Drugie z rzędu zwycięstwo odniosła gostyńska Kania. Przed własną publicznością zespół z Gostynia pokonał wyżej notowany w tabeli Płomień Przyprostynia 3 : 1. - Mieliśmy kryzys, który zaczął się po meczu z Wiarą Lecha. W tym okresie straciliśmy wiele punktów, co od razu odbiło się na miejscu w tabeli, jednak dwa ostatnie mecze pokazały, że powoli się z tego marazmu podnosimy i nadal liczymy się w tej lidze - powiedział po meczu trener Kani Gostyń Rafał Pospiech.
Mimo kilku sytuacji bramkowych Kania objęła prowadzenie w sobotnim spotkaniu dopiero po zmianie stron. Podanie od Szymona Olejniczaka wykorzystał Tobiasz Aksamit. Na kolejną bramkę kibice gospodarzy czekali dziesięć minut. Strzałem zza pola karnego golkipera gości zaskoczył Rafał Karolczak. Gospodarze poszli za ciosem i w 67. minucie prowadzili już 3 : 0. Kolejną asystę w meczu zaliczył Szymon Olejniczak, a do bramki piłkę skierował Hubert Łapawa. Wysokie prowadzenie nieco uśpiło piłkarzy Kani, bo w 76. minucie goście zdobyli gola honorowego.
Kania Gostyń – Płomień Przyprostynia 3 : 1 (0 : 0)
1 : 0 – Tobiasz Aksamit (54’)
2 : 0 – Rafał Karolczak (64’)
3 : 0 – Hubert Łapawa (67’)
3 : 1 – (76’)
Kania: Wujczak – Maćkowski (70’ N. Olejniczak), Muszyński, Mucha, Fechner, Wachowski, Karolczak, Danielczak (68’ M. Olejniczak), Aksamit (86’ Krzyżaniak), Łapawa (73’ Szkudlarek), Sz. Olejniczak