W sobotę, 30 kwietnia 2022r. po ponad dwóch latach piłkarze Pinsel-Peter Krobianki Krobia wrócili na boisko w Krobi. Działacze zadbali, aby mecz z Kanią Gostyń miał godną dla tej chwili oprawę. Reszta należała do piłkarzy. Trudno przed tym pojedynkiem było wskazać faworyta, choć wyżej w tabeli plasuje się Pinsel-Peter Krobianka, Kania jednak wygrała ostatnich siedem spotkań ligowych z gospodarzem sobotniego pojedynku.
Pierwsza połowa należała do miejscowych. Gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce. Częściej też strzelali na bramkę przeciwnika. Nie miało to jednak żadnego wpływu na wynik. Do przerwy kibice goli nie zobaczyli. W przerwie trener gości skorygował ustawienie swoich zawodników. Dokonał jednej zmiany w składzie i mecz się wyrównał. W 67. minucie padł pierwszy i jak się później okazało jedyny gol w tym meczu. Z rzutu wolnego piłkę dośrodkował Błażej Danielczak, a w bramce umieścił ją Mateusz Mucha.
Cztery minuty później sytuacja gospodarzy jeszcze mocniej się skomplikowała. Drugą żółtą kartkę zobaczył Jakub Pospiech. Mimo osłabienia gospodarze próbowali coś zdziałać, jednak do sytuacji bramkowej z akcji ani po stałym fragmencie gry nie doszli. Goście mogli za to wygrać dużo wyżej. Że tak się nie stało jest zasługą Tomasza Dembskiego, który w końcówce wybronił trzy sytuacje stuprocentowe. Nie dał się też pokonać po strzale Błażeja Danielczaka.
Choć do końca sezonu można zdobyć jeszcze 24 punkty, to porażka z Kanią Gostyń sprawiła, że Pinsel-Peter Krobianka Krobia praktycznie straciła szansę na awans do czwartej ligi. Do pierwszej Polonii Leszno drużyna Wojciecha Bzdęgi traci już dziewięć punktów, a jeśli jutro (1 maj 2022r.) swój mecz wygra Victoria Skarszew, do pierwszego miejsca będzie już strata dziesięciu oczek. Natomiast po sobotnim spotkaniu przed Kanią pojawiła się szansa na pudło w piątej lidze.
Wyszliśmy na mecz z pozytywnym nastawieniem. Wróciliśmy na boisko w Krobi. Od początku chcieliśmy zagrać konsekwentnie w defensywie. Pierwsza połowa była obiecująca. Nie udało się strzelić bramki, ale wierzyliśmy, że zrobimy to w drugiej połowie. Niestety straciliśmy gola. Za chwilę graliśmy w dziesiątkę. Przegraliśmy – powiedział po meczu Wojciech Bzdęga, trener Pinsel-Peter Krobianki Krobia.
Próbowaliśmy od początku grać średnim presingiem. Wiedzieliśmy, że gospodarze będą atakować, bo chcąc liczyć się w walce o czwartą ligę, musieli wygrać. Nie chcieliśmy iść na wymianę ciosów. Mieliśmy na nich czekać i szukać kontr. W pewnym momencie wymknęło to nam się spod kontroli. Zbyt głęboko się cofnęliśmy. Gospodarze mieli dużo miejsca. Od początku drugiej połowy mecz się wyrównał, ale to my w drugiej części mieliśmy więcej klarownych sytuacji – podsumował Grzegorz Wosiak, trener Kani Gostyń.
Pinsel-Peter Krobianka Krobia – Kania Gostyń 0:1 (0:0)
0:1 – Mateusz Mucha (67')Pinsel-Peter Krobianka: Dembski – Pospiech, Szumny, Piróg, Kokot, Masełkowski (53' Bzdęga), Szpurka (81' Tonkiewicz), Urbański, Joachim Knapp, Glapiak, Wachowiak (86' Naskręt)
Kania: Przybylski – Jankowski, D. Krzyżostaniak, Mucha, Kręgielczak, Smektała (46' Łapawa), Wachowski, Nowaczyk, Danielczak, Jędryczka (90' Humerski), Goszczyński (80' Kłakulak)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.