Przed tygodniem Kania Gostyń przegrała z Orłem Kawęczyn i straciła szanse na bezpośredni awans do czwartej ligi. Do wyżej klasy rozgrywkowej Kania Gostyń może jeszcze awansować przez baraże, o które w ostatniej kolejce w korespondencyjnym pojedynku drużyna Grzegorza Wosiaka rywalizowała z Pinsel-Peter Krobianką Krobia. W lepszej sytuacji była Kania Gostyń, która bez względu na rozstrzygnięcie pojedynku LKS Cielcza – Pinsel Peter Krobianka Krobia potrzebowała remisu z Zawiszą Łęka Opatowska, by zająć drugie miejsce w trzeciej grupie piątej lidze.
- Przed poprzednią kolejką mieliśmy pięć punktów przewagi nad Krobią i jeszcze szansę na bezpośredni awans do czwartej ligi. Żeby tak się stało Zefka musiała się potknąć, a my wszystko wygrać do końca. Przegraliśmy i pozostała walka o miejsce barażowe. Ostatni mecz miał dużą wagę – powiedział trener Kani Gostyń Grzegorz Wosiak.
Gospodarze meczu z Zawiszą Łęka Opatowska nie zamierzali grać na remis i od początku sobotniego spotkania atakowali. Przed szansą zdobycia gola stanęli Mateusz Olikiewicz i Dawid Jędryczka. Piłka w bramce Zawiszy znalazła się w 14. minucie. W dość przypadkowej sytuacji futbolówkę w siatce rywala umieścił Dawid Jędryczka. Na 2 : 0 podwyższył w 34. minucie Alan Jankowiak.
W drugiej połowie gospodarze szukali kolejnych goli. Niewiele pomylił się Mateusz Olikiewicz w 61. minucie. Kilka minut później gospodarze wyszli z kontrą. Pięciu zawodników Kani miało tylko przed sobą obrońcę i bramkarza. Nie udało się tej sytuacji dobrze rozegrać. Goście akcjami indywidualnymi próbowali zdobyć choćby bramkę kontaktową. Dwa razy po zmianie stron doszli do sytuacji bramkowych, ale wynik ustalony w pierwszej połowie nie uległ już zmianie.
- Zawisza w końcówce sezonu prezentuje się słabiej. Uważam jednak, że to mocny zespół posiadający dużo indywidualności, które mogą same zrobić akcję i zdobyć gola. Na szczęście tak się nie stało. Za dużo nerwowości w naszej grze. Gdy odbieraliśmy piłkę, nie potrafiliśmy zagrozić przeciwnikowi. Gdybyśmy zachowali więcej spokoju pod bramką rywala, wynik byłby rozstrzygnięty wcześniej. Nie ustrzegliśmy się błędów. Zawisza miał dwie sytuacje i gdyby zdobyli bramkę kontaktową, mogło się to różnie skończyć. Dlatego żałuję, że wcześniej naszego zwycięstwa nie przypieczętowaliśmy. Dobrze się to wszystko skończyło – podsumował trener Kani Gostyń.
W barażach o wejście do czwartej ligi rywalizują: Warta Śrem (czwarta liga) oraz KP Piła, Olimpia Koło i Kania Gostyń (wicemistrzowie grup piątej ligi). W wyniku wcześniejszego losowania było już wiadomo, że Kania zagra z zespołem z czwartej ligi (w wyniku spadku z trzeciej ligi Kotwicy Kórnik, jest to Warta Śrem, a nie LKS Ślesin). Mecz z Wartą Śrem w sobotę na wyjeździe.
- Trudny rywal. Graliśmy z nimi sparing zimą. Warta była wtedy w fazie przebudowy. Zespół ze Śremu całkiem dobrze na wiosnę punktował. Czeka nas trudna przeprawa. Baraże to faza pucharowa. Jest jeden mecz, który trzeba wygrać. Wiemy, że baraże są trudne. Musimy do nich podejść optymistycznie – powiedział trener Kani Gostyń Grzegorz Wosiak.
Jeśli zespół Grzegorza Wosiaka pokona czwartoligowca, zagra w finale baraży ze zwycięzcą meczu KP Piła – Olimpia Koło. Kania to spotkanie też zagra na boisku rywala (KP Piła i Olimpia Koło uzbierały więcej punktów w sezonie 2024/2025).
Kania Gostyń – Zawisza Łęka Opatowska 2 : 0 (2 : 0)
1 : 0 – Dawid Jędryczka (14')
2 : 0 – Alan Jankowiak (34')
Kania: Przybylski – Tomaszewski, Krzyżostaniak, Gendera, Kręgielczak, Jędryczka (85' Matyja), Wulke, Danielczak (85' Ćwikliński), Jankowiak (42' Kaźmierski), Jernaś (63' Snuszka), Olikiewicz (63' Harendarz)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.