W 26. kolejce Kania Gostyń podejmowała na własnym boisku Orkana Chorzemin. Goście sobotniego pojedynku, choć są niżej sklasyfikowani i walczą o pozostanie w piątej lidze po pierwszej połowie powinni prowadzić. Przyjezdni nie wykorzystali sytuacji bramkowych. Zawodnicy Orkana nieskutecznością razili też w drugiej połowie. W 65. minucie piłka minęła słupek bramki Jakuba Krzyżostaniaka. Dziesięć minut później w kolejnej sytuacji zawodnik Chorzemina posłał piłkę nad poprzeczką z kilku metrów. W 76. minucie groźną akcję przeprowadzili też gospodarze. Radosław Wachowski pomylił się od centymetry. Losy spotkania rozstrzygnęły się w doliczonym czasie gry. W 92. minucie Orkan znów zaatakował. Golkiper Kani obronił mocne uderzenie zawodnika gości. Akcja szybko przeniosła się na połowę przeciwnika i po zagraniu z lewej strony piłkę w bramce umieścił wprowadzony kilkanaście minut wcześniej Szymon Olejniczak.
- Męczyliśmy się od początku. Źle weszliśmy w ten mecz. Akcje nam się nie kleiły. Dużo w naszych poczynaniach było niedokładności i akcje były szarpane. Przeciwnik miał dwie, trzy sytuacje żeby zdobyć bramkę w pierwszej połowie. My natomiast nie potrafiliśmy poważniej zagrozić gościom. W drugiej połowie mecz się wyrównał. Było dużo walki. W doliczonym czasie przeprowadziliśmy skuteczną akcję i wygraliśmy. Trzeba się cieszyć, że szczęśliwie punkty zostały dzisiaj w Gostyniu - podsumował sobotnie spotkanie trener Kani Gostyń Grzegorz Wosiak.
Kania Gostyń - Orkan Chorzemin 1 : 0 (0 : 0)
1 : 0 - Szymon Olejniczak (90+2)
Kania: J. Krzyżostaniak - Jankowski, D. Krzyżostaniak, Fechner, Maćkowski, Karolczak, Danielczak (82' Wytykowski), Kłakulak (79' Sz. Olejniczak), Wachowski, Jędryczka, Bolewicz (47' N. Olejniczak)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.