Największa strzelba Zjednoczonych znów dała znać o sobie. Derby miedzy Pudliszkami a Pogorzelą były teatrem jednego aktora.
Remigiusz Jerszyński do imponującego już dorobku dorzucił kolejnych pięć goli. Przed meczem trener Lwa Jerzy Andrzejewski zapowiadał, że ma receptę na snajpera Zjednoczonych. Może i miał, ale jego piłkarze już nie. W minionym tygodniu podopieczni Romana Gronowskiego o ligowe punkty walczyli dwukrotnie. W środę na trudnym terenie pokonali rycerzy wiosny, Koronę Wilkowice (7:3). Kolejne trzy punkty wydarli Pogorzeli. Tylko jakiś kataklizm może pozbawić Zjednoczonych awansu do „okręgówki”. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę, że zespół z Pudliszek dwa z trzech ostatnich pojedynków rozegra na własnym boisku, które w tym sezonie stanowi twierdzę nie do zdobycia. Poza tym czeka ich jeszcze wyjazd do outsidera ze Święciechowy. W Pudliszkach mogą powoli mrozić szampany.
KA4 Zjednoczeni Pudliszki – Lew Pogorzela 6:2 (4:1)
1:0 Jerszyński (3’)
2:0 Jerszyński (30’)
3:0 Jerszyński (38’)
4:0 Jerszyński (39’)
4:1 Krzyżaniak (45’)
4:2 Krystkowiak (60’)
5:2 Jerszyński (65’)
6:2 Świerzewski (80’)
KA4 Zjednoczeni Pudliszki: Wlekliński – Kurasiak, Hądzlik, Żelichowski, Gronowski, Józefiak (46’ Świerzewski), Dudka (60’ Zaworowski), Jurdeczka, Bzdęga (80’ G. Stachowiak), Wolański, Jerszyński (70’ Paszek)
Lew Pogorzela: Naglak – Chudy, K. Kędziora, Mazurek, Krzyżaniak, Krystkowiak, D. Stachowiak (75’ Andrzejewski), Klauze, Łopaczyk, Dorczyk (55’ O. Ptak), M. Kędziora