W sobotnie południe Kania Gostyń podejmowała GKS-Rychtal. Jesienny pojedynek tych drużyn trzymał w napięciu do ostatniej minuty. Mecz zakończył się remisem 1 : 1, ale drużyna Grzegorza Wosiaka mogła ten pojedynek wygrać. W 90. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Błażej Danielczak. Bramkę w tamtym pojedynku dla Kani Gostyń zdobył Radosław Wachowski. Pomocnik Kani Gostyń najwidoczniej lubi grać z GKS-em Rychtal, bo w dzisiejszym meczu też wpisał się na listę strzelców i to dwukrotnie. Kania po strzałach Radosława Wachowskiego prowadziła w pierwszej połowie 2 : 0. W drugiej części meczu gospodarze doszli w kilku kolejnych sytuacji bramkowych. Jonasz Jaraczewski w sytuacji „sam na sam” trafił w bramkarza. Podobną okazję do zdobycia gola miał Jędrzej Wosiak, ale tym przypadku piłka minęła światło bramki. Gole mogli też zdobyć Wojciech Kłakulak i Mateusz Snuszka. W 70. minucie Kania wyszła na trzybramkowe prowadzenie. Po dośrodkowaniu Huberta Łapawy zawodnik GKS-u skierował do własnej bramki. W 88. goście zdobyli honorowego gola.
- Pierwsza połowa była wyrównana. Po zmianie stron osiągnęliśmy większą przewagę. Przeciwnik miał tak naprawdę jedną sytuację po naszym błędzie. My mogliśmy zdobyć pięć czy sześć goli, ale nie wykorzystaliśmy okazji na podwyższenie wyniku - powiedział po meczu trenera Kani Gostyń Grzegorz Wosiak
Kania Gostyń – GKS Rychtal 3 : 1 (2 : 0)
1 : 0 – Radosław Wachowski (28’)
2 : 0 – Radosław Wachowski (30’)
3 : 0 – samobójcza (70’)
3 : 1 – (88’)
Kania: J. Krzyżostaniak – Nowaczyk, D. Krzyżostaniak, Mucha, Jankowski, Kręgielczak (46’ Łapawa), Wachowski (78’ Jagodziński), Humerski (80’ Jaraczewski), Smektała (63’ Snuszka), Danielczak (70’ Korytny), Kłakulak (80’ Wosiak)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.