W Święto Niepodległości rozegrany został w Pępowie finał Pucharu Polski strefy leszczyńskiej pomiędzy miejscową Dąbroczanką a Kanią Gostyń. W bieżącym sezonie drużyny te rywalizowały już w ramach rozgrywek piątej ligi. W tym pojedynku lepsza była Kania Gostyń, która wygrała 2 : 1. W poniedziałek rozstrzygnięcie tamtego pojedynku nie miało jednak żadnego znaczenia.
Gospodarze od pierwszej minuty stwarzali lepsze wrażenie i w 7. minucie objęli prowadzenie. Błąd Narcyza Gendery wykorzystał Mateusz Wachowiak. Piłkarze Grzegorza Wosiaka nie znaleźli do przerwy właściwego rytmu gry. Dwa niecelne strzały to stanowczo za mało by zasłużyć na zdobycie pucharu. Akcje gospodarzy były groźniejsze, ale wynik nie uległ zmianie.
Drugą część meczu gospodarze zaczęli w jeszcze lepszym stylu. W 55. minucie Fryderyk Kokot pokonał „na raty” Kacpra Przybylskiego z rzutu karnego. Pomocnik Dąbroczanki Pępowo dał się we znaki golkiperowi gości w 59. minucie. Bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego wyprowadził Dąbroczankę na prowadzenie 3 : 0. Kania w półfinale z Rawią Rawicz pokazała, że potrafi wychodzić obronną ręką z opresji, ale chyba tylko najwierniejsi kibice wierzyli, że uda się wrócić do gry w finale meczu pucharowego. "Tlen przyjezdnym podał" Dominik Snela, który sfaulował w polu karnym Mateusza Snuszkę. Jedenastkę na bramkę zamienił Błażej Danielczak. Dwie minuty później na czystą pozycję wyszedł Igor Ćwikliński. Tomasz Dembski wygrał pojedynek z młodzieżowcem Kani, ale w sytuację wmieszał się jeszcze Alan Jankowiak i to on umieścił piłkę w bramce. Od 82. minuty gospodarze grali w dziesiątkę, bo drugą żółtą kartkę zobaczył Jakub Pospiech. Goście jeszcze bardziej uwierzyli, że uda doprowadzić się do rzutów karnych i tak się stało. W 84. minucie dośrodkowanie Błażeja Danielczaka wykorzystał Marcin Golniewicz. W regulaminowym czasie gry mecz zakończył się wynikiem 3 : 3 i o tym kto zdobędzie puchar, miała zdecydować seria rzutów karnych. Nerwy były duże, bo w pierwszej serii Błażej Danielczak i Dominik Snela nie zdołali pokonać bramkarzy. W czwartej serii z Dąbroczanki pomylił się też Błażej Gendera. O tym czy Kania wywalczy puchar, decydował strzał Mateusza Snuszki. Tomasz Dembski wyczuł intencje strzelającego, ale piłka wpadła do bramki. Kania Gostyń po roku przerwy znów zdobyła Puchar Polski strefy leszczyńskiej.
Mimo porażki dumny z postawy swojego zespołu był Tomasz Leciejewski.
- Do momentu straty pierwszej bramki byliśmy bardzo dobrze zorganizowani. Tak na gorąco, nie wiem, co mam powiedzieć. Do meczu byliśmy przygotowani bardzo dobrze, taktycznie wiedzieliśmy, na co Kanie stać. Zespół ocenia się po meczu. Ja mogę ocenić mój zespół i mimo porażki jestem dumny. Hejterzy niech komentują. Dąbroczanka odniosła sukces – powiedział na gorąco Tomasz Leciejewski.
Trener Kani Gostyń przyznał, że mimo przewagi Dąbroczanki wierzył w końcowy sukces.
- Miałem już doświadczenie w meczu z Rawiczem, że można odrobić stratę. Przegrywaliśmy 0 : 1, ale w drugiej połowie było już 0 : 3 i wydawało się, że może być ciężko. Miałem nadzieję, że złapiemy kontakt. A wiadomo, że jak się strzela bramkę jedną, drugą jest się mentalnie mocnym. Wierzyłem, że przygotowanie fizyczne i rezerwowi odegrają ważną rolę. Wierzyłem, że będzie dobry impuls. Rzadko udaje się z wyniku 0 : 3 wyjść zwycięsko. Cieszę się, że nam się to udało. Drużynie Dąbroczanki dziękuję za stworzenie fajnego widowiska. Wiem, że są w trudnej sytuacji po takim meczu, ale ktoś musiał przegrać. Mecz był wyrównany. Rzuty karne to loteria. Kacper stanął na wysokości zadania. Obronił dwie jedenastki. Został naszym bohaterem, tak jak inni zawodnicy, którzy dołożyli cegiełkę do tego sukcesu w poszczególnych meczach pucharowych – podsumował trener Kani Gostyń Grzegorz Wosiak.
Dąbroczanka Pępowo – Kania Gostyń 3 : 3 k. 2 : 4
1 : 0 – Mateusz Wachowiak (7’)
2 : 0 – Fryderyk Kokot (55’)
3 : 0 – Fryderyk Kokot (59’)
3 : 1 – Błażej Danielczak – rzutu karnego (74’)
3 : 2 – Alan Jankowiak (76’)
3 : 3 – Marcin Golniewicz (84’)
Dąbroczanka: Dembski – T. Malcherek (85’ B. Gendera), Sneal, Pospiech, Maciej Wachowiak, Kokot, Szymczak (66’ Norkiewicz), Mierzwicki, N. Malcherek (66’ Gościański), Naskręt, Mateusz Wachowiak (83’ P. Kozłowski)
Kania: Przybylski – Woźniak (60’ Snuszka), Gendera, Golniewicz, Tomaszewski, Zapłacki, Jaraczewski (55’ Olikiewicz), Kręgielczak, Jernaś (55’ Danielczak), Harendarz (70’ Ćwikliński), Jankowiak
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.