(...) żeby coś się działo na bieżni w Gostyniu
23 kwietnia 2023 r. po południu słońce zaszło, skromnie popadał deszcz, pojawił się lekki wiatr. Dla wielu biegaczy taka pogoda była idealna do pokonania 10 km. To długość trasy biegu ulicznego Nasza Dycha w Gostyniu. W 2023 r. Gostyńskie Stowarzyszenie Sportowe Citius przygotowało tę sportową imprezę po raz dziewiąty. Ty razem start i metę przygotowano na bieżni gostyńskiego stadionu.
- Chcieliśmy ożywić stadion. Moim marzeniem jest, by na jego części lekkoatletycznej coś się działo. I już powoli to się spełnia. Dziś przed południem były szkolne zawody. Słyszałem głosy, że jest fajnie, że nareszcie zawodnicy, więc chyba zostaniemy już na bieżni - wyjaśnił Bogdan Paluszkiewicz, dyrektor zawodów ze stowarzyszenia Citius.
Regulamin zawodów przewiduje limit 200 zawodników na linii startu. Na tegoroczny bieg zapisały się 194 osoby, w tym 4 biegaczy z Ukrainy. Na trasę ulicami Gostynia wyruszyło też dwóch samorządowców Robert Marcinkowski - gostyński starosta oraz Michał Listwoń - zastępca burmistrza Krobi. Swojego przedstawiciela w gronie biegaczy mieli też księża filipini z klasztoru na Świętej Górze - pierwszy raz w zawodach Nasza Dycha udział wziął ks. Paweł Ogrodnik COr. Kondycja trzech biegaczy „ze świecznika” jest świetna, ale potrafią o nią należycie zadbać, regularnie trenując biegi przynajmniej raz czy dwa razy w tygodniu.
Nasza Dycha Gostyń. Najszybciej z gostynianek pobiegła Patrycja Rolnik
Patrycja Rolnik z Gostynia, która była najszybszą zawodniczką z grona kobiet w 2022 roku, w 9. edycji Naszej Dychy linię mety przekroczyła jako trzecia, mimo wszystko trafiła do czołówki. Okazało się, że była najszybszą gostynianką w tegorocznej edycji zawodów. Pokonanie 10 kilometrów zajęło jej nieco ponad 40 minut. To o dwie minuty gorzej od dotychczasowego życiowego rekordu Patrycji.
Z czasu, w jakim pokonała dystans nie była zadowolona, ale ma na to usprawiedliwienie. - Kończę sezon. Jestem zmęczona startami. W ubiegłym tygodniu wzięłam udział w półmaratonie w Poznaniu i do dziś czuję to w nogach. Pogoda dziś nie pomaga - czuję, że zrobiło się duszno, lekko wieje wiatr. Dobrze, że trochę popadało, bo to działa orzeźwiająco - tłumaczyła Patrycja Rolnik.
W niedzielę pobiegła raczej dla rozrywki, treningowo. Wzięła udział w imprezie Nasza Dycha Gostyń, by - jak powiedziała - spotkać się ze znajomymi.
Najszybszy zawodnik w biegu ulicznym w Gostyniu przyjechał z sąsiedniej gminy
Krzysztof Szymanowski z Kościana, który bardzo odbił się od pozostałych zawodników, na metę przybiegł zmęczony i ucieszony, chociaż, jak sam przyznał, nie pobił swego rekordu życiowego, który na takich trasach wynosi 30 minut i 35 sekund, a osiągnięty został 7 lat temu. Liczył tu na pomoc zawodników z Ukrainy.
- Nie wyszedłem ze strefy komfortu. Spodziewałem się, że koledzy z Ukrainy podniosą w zawodach poprzeczkę wyżej, aczkolwiek osiągnąłem bardzo dobry czas, poniżej 32 minut. Jestem zadowolony - powiedział dziennikarzom.
Zwycięzca z Kościana startował już w biegu Nasza Dycha w Gostyniu, ale kilka lat temu. W tym roku akurat „grafik pasował”, a że lubi brać udział w lokalnych imprezach sportowych, 30-kilometrowa odległość jaka dzieli Kościan od Gostynia mu nie przeszkadzała. Spoglądając na miejsce, gdzie odbyły się zawody, był mile zaskoczony.
- Widzę, że tutaj się dużo zmieniło upiększyło, upiękniło. Tartan powstał i boisko boczne, więc musiało mnie tutaj długo nie być - powiedział.
Oksana tylko treningowo wystartowała w Naszej Dysze w Gostyniu i ... wygrała
Najszybciej z grupy startujących w zawodach kobiet, do mety dobiegła Oksana Orseniuk, która w Gostyniu ostatni raz była kilka lat temu. Dystans 10 km pokonała w czasie 36 minut i 50 sekund, a jej radości na mecie i satysfakcji nie można było nie zauważyć.
- Świetna pogoda, świetna trasa. Wszystko sprzyjało. Całą trasę biegłam sama - mówiła zwyciężczyni w grupie kobiet.
Przyznała też, że nie startowała, by się ścigać, a raczej by sprawdzić i utrzymać swoją kondycję.
Starosta gostyński zacznie trenować akrobatykę?
Starosta gostyński, Robert Marcinkowski nie tylko „wypuścił” zawodników na trasę, symbolicznym wystrzałem z pistoletu, ale również sam wystartował na 10 km, zresztą nie pierwszy raz. Na metę wbiegł z córką.
- Ona daje mi nieustannie inspirację, potrafi zrobić dużo figur akrobatycznych, a to wszystko jest dopiero przede mną - stwierdził włodarz powiatu gostyńskiego.
Był zmęczony, stwierdził, że dystans jest wymagający, ale miał powód do radości.
- Cieszę się jak zwykle, że na starcie stanęło wielu mieszkańców powiatu gostyńskiego. To znak, że impreza ma rację bytu, może się utrzymywać i rozwijać - zauważył Robert Marcinkowski.
Starosta gostyński zapewnił, że wciąż regularnie trenuje bieganie, chociaż ostatnio mniej intensywnie „ze względu na pesel”.
- W pewnym wieku nieważny jest czas na mecie, ale cel. Dzisiaj cel został osiągnięty. Mało tego o minutę poprawiłem się w stosunku do zeszłego roku. Niestety, swój rekord życiowy mam już od kilku lat za sobą i najprawdopodobniej go nie pobiję. Najważniejszy jest sport, aktywny tryb życia, dobra zabawa, zachęcanie innych do takiego podejścia do Naszej Dychy - uzupełnił gostyński starosta.
Za rok jubileusz - Nasza Dycha po raz 10.
Za rok przypada jubileuszowy bieg uliczny Nasza Dycha. Organizatorzy już dziś zdradzają część planów - z tej okazji chcieliby urządzić imprezę sportową na większą skalę.
- To wszystko zależy od wsparcia, od finansów. Nie ukrywamy, że o nie jest coraz trudniej. Wszystko drożeje, nie ma chętnych do sponsorowania, a jeśli są, wspierają skromniej - powiedział Bogdan Paluszkiewicz, dyrektor biegu z organizacji Citius.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.