reklama

Prezes TOP Farms Wielkopolska mówi o "30-tka" i przesunięcia terminu wydania kolejnych gruntów do KOWR

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Fotomontaż - źródło: Top Farms Wielkopolska

Prezes TOP Farms Wielkopolska mówi o "30-tka" i przesunięcia terminu wydania kolejnych gruntów do KOWR - Zdjęcie główne

foto Fotomontaż - źródło: Top Farms Wielkopolska

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

RolnictwoZaakceptowaliśmy zapis ustawy dotyczący wyłączenia 30% gruntów i zakończenia umów dzierżaw. Obecnie skupiamy się na tym, aby zadbać o przyszłość naszych pracowników, stad hodowlanych oraz całego unikalnego modelu produkcji, który, naszym zdaniem, ma ogromny potencjał rozwojowy - mówi Paweł Kaczmarek, prezes Top Farms Wielkopolska, oraz członek zarządu Książ-Rol. w rozmowie na temat dzierżawy ziemi od Skarbu Państwa i przesunięcia terminu wydania kolejnych gruntów do KOWR.
reklama

Na ilu hektarach gospodaruje obecnie spółka Top Farma Wielkopolska?

Na koniec 2023 roku gospodarowaliśmy na 15 000 ha, z czego 13 500 to grunty dzierżawione od KOWR-u. Jednak pierwotne umowy dzierżawy opiewały na prawie 15 000 ha, z czego około 3100 już wyłączyliśmy zaraz na początku lat dwutysięcznych. Nadal użytkujemy około 2500 ha w rejonie Goli oraz około 5000 ha w rejonie Czempinia, ale ziemia to jedno, drugie to olbrzymi potencjał ludzki.

To znaczy?

W Wielkopolsce w czterech spółkach zatrudniamy 510 osób: 256 to pracownicy etatowi, 254 sezonowi. To nie wszystko, bo przecież mamy jeszcze podmioty kooperujące. Nie mamy swojej bazy transportowej, więc korzystamy z usług lokalnych przedsiębiorców. Podobnie jest w przypadku elektryków, hydraulików czy innych fachowców w swojej branży. Od 2018 roku krzyżujemy nasze bydło wypierająco buhajami A2A2, dzięki czemu uzyskujemy stado krów produkujące mleko, które nie powoduje uczuleń - dzisiaj to 80% naszej produkcji mleka. Do tego wypracowana technologia, unikatowy system zarządzania - to wszystko razem staramy się ocalić.

reklama

Rozumiem, że ziemie przez Państwa dzierżawione od KOWR-u mają kluczowe znaczenie dla dalszego funkcjonowanie spółki.

Chciałbym się cofnąć do 1993 roku, gdy jeszcze nie było Top Farms natomiast po rozpadzie PGR-ów doszło do prywatyzacji ich własności, które nadal w 100% były własnością Skarbu Państwa. Powstała Korporacja Rolna sprzedana w całości w 1997 roku podmiotowi prywatnemu, francuskiej spółce Agros Pernod Ricard. W 2001 roku odkupiliśmy udziały upadającego Agrosu. Należy wspomnieć, że w latach 90. rolnicy mogli zadeklarować chęć przejęcia gruntów i zakupu ich od Skarbu Państwa. Wtedy nie było takiego „głodu ziemi” i niewielu rolników z tego korzystało. W ramach umów z 1993 roku zaplanowane były wyłączenia gruntów na poziomie 20% areału dzierżawionego. Zrealizowaliśmy je w pełni, zaraz na początku lat dwutysięcznych wyłączając i rozdysponowując 3100 hektarów.

reklama

Czy wspomniane 20% areału wyłączone przez Top Farms zostało wzięte pod uwagę w ramach tzw. ustawy Sawickiego z 2011 o „30-tkach” (konieczności wyłączenia 30% gruntów dla rolników indywidualnych)?

Zgodnie z rekomendacją, po konsultacjach społecznych, miała ona nie dotyczyć umów, które miały zaplanowane wyłączenia z 1993 roku. W opinii prawników w ustawie o „30-tkach” było 16 niekonstytucyjnych punktów. Została ona złożona do Trybunału Konstytucyjnego, który jednak nie podjął orzekania w tej sprawie. Dopiero w 2024 roku Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił o weryfikację, ale wiemy, jak wygląda obecnie sytuacja w Trybunale. Co jednak najważniejsze, z końcem 2023 roku skończyły nam się umowy dzierżawy. Dlatego dla wielu gospodarstw - w Polsce jest około 150 podmiotów, które znalazły się w podobnej sytuacji, jak nasza - to już  „musztarda po obiedzie”. W mojej ocenie zabrakło zdrowego, ludzkiego podejścia, chcieliśmy rozmawiać, szukaliśmy porozumienia z KOWR-em, ale bezskutecznie.

reklama

W tym kontekście wspomina Pan sytuację sprzed dwunastu lat z jedną z waszych spółek Książ-Rol.

Spółka pracownicza Książ-Rol, było to gospodarstwo w trudnej sytuacji, z czternastoma oborami, krowami w oborach w systemie uwięzionym, z dużym zatrudnieniem i mnóstwem ciągników. W momencie modernizacji i restrukturyzacji, przeprowadzono szereg inwestycji, które od 2011 roku wciąż trwają. Raptem, 27 kwietnia 2012 roku przychodzi komunikat: „Oddajcie 1/3 ziemi”. Różne warianty byłyby tu możliwe do  zaakceptowania, bo Książ-Rol chciał rozmawiać, ale propozycja była taka, żeby na przykład w środku gospodarstwa wyłączyć grunty dookoła fermy. Kompletnie niefunkcjonalna propozycja, która po wdrożeniu uniemożliwiłaby działanie produkcji zwierzęcej, bo pasze produkowane są właśnie w pobliżu ferm. Zaznaczyliśmy, że jeszcze przed wejściem ustawy w życie, wyłączone zostało 235 hektarów gruntów. Nie brano tego pod uwagę. Wielokrotnie zwracaliśmy się do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, wyrażając chęć porozumienia, jednak spotkaliśmy się z odmową.

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD ZDJĘCIEM

Na zdjęciu: Paweł Kaczmarek, prezes Top Farma Wielkopolska oraz członek zarządu Książ-Rol.

Po przedłużeniu umów dzierżawy Top Farms musi do 30 listopada 2025 roku zwrócić do zasobów Skarbu Państwa resztę dzierżawionej ziemi. Co dalej?

Wiemy, że umowa się skończyła, wiemy, że Top Farms Wielkopolska musi zakończyć działalność, ale proponujemy szereg rozwiązań, żeby to, co zbudowaliśmy, nadal funkcjonowało. Proponujemy KOWR-owi rozwiązania i możliwości, żeby te 500 osób nadal miało pracę. Jak zamkniemy oborę, to kto ją powtórnie otworzy, to będzie bardzo trudne albo wręcz niemożliwe. Robimy wszystko, żeby zachować ciągłość produkcyjną. Natomiast w świetle obecnie obowiązujących przepisów, pomimo zakończenia umowy dzierżawy, funkcjonujemy na podstawie zarządzenia dyrektora generalnego KOWR o wydłużeniu wydania przedmiotów dzierżawy na okres zbiorów płodów rolnych, które są w polu. W zeszłym roku zwróciliśmy do zasobów 3000 hektarów: w rejonie Goli około 2000 ha, 200 ha w Mikoszkach koło Kościana i 700 ha okolicy Książa Wlkp. W 2024 roku po zbiorach zwrócimy do KOWR kolejne 3000 ha: tym razem głównie w rejonie Czempinia i około 500 ha w rejonie Gostynia. Także, nasz areał w stosunku do tego, co mieliśmy w 2023 roku zmniejszy się po 2024 o 6000 ha.

Jednym z rozwiązań, które Państwo postulujecie jest utworzenie Ośrodków Produkcji Rolniczej OPR-ów.

Zgadza się. Jest ustawa o OPR-ach, która daje możliwość zagospodarowania szczególnie cennych obszarów produkcyjnych. Myślę, że to, co nas wyróżnia, to produkcja ziemniaków. Jesteśmy największym producentem w kraju, jako Top Farms mamy 2600 ha, a w Wielkopolsce 1600 ha uprawy ziemniaków dość specyficznych, bo produkujemy je głównie na frytki i na chipsy. Na około 1 mln ton produkcji w Polsce, my dostarczamy 100 000 ton. Potrzeby są rosnące, bo przetwórcy chcą w najbliższych latach przetwarzać około 1 mln 300 tys. ton. Już poczynili inwestycje, niektórzy podwoili moce produkcyjne, a tu istnieje ryzyko, że największy producent w Polsce przestanie produkować. Dlatego można by utworzyć OPR, którego działalność polega na tym, że jest to szczególny ośrodek produkcji, ze specyfiką pracy, areałem potrzebnym do tego, co ma być wytwarzane z konkretnym utrzymaniem, a nawet rozwojem specjalistycznej produkcji Wtedy na 12 miesięcy przed wydaniem gruntu do zasobów KOWR należy złożyć wniosek o utworzenie OPR, który musi zostać zatwierdzony i przez ten ostatni rok proceduje się przetarg na Ośrodek Produkcji Rolniczej. Postępowanie przetargowe jest otwarte, może więc do niego przystąpić każdy, niekoniecznie tylko obecni dzierżawcy, ale w tej sytuacji gwarantuje się funkcjonowanie ośrodka na określonym poziomie. O to najbardziej nam chodzi, bo nie wyobrażam sobie, że utracony zostanie ten potencjał. To będzie ze stratą dla całego sektora. Już obserwujemy, że grunty, które oddaliśmy do KOWR w 2023 roku w większości nie są obsiane i zagospodarowane. Takie sytuacje mamy w okolicy Gostynia, Mikoszek czy Czempinia. To podwójna strata bo ziemia jest odłogowana bezproduktywnie i dodatkowo nie ma wpływów do Skarbu Państwa z tytułu czynszu dzierżawnego. To marnotrawstwo i niegospodarność.

A co może czekać gospodarstwo w Goli?

Wybudowaliśmy tam nowoczesną bazę magazynowo - suszarniczą na 15000 ton, która może zniknąć z powierzchni ziemi. Niestety, jeśli KOWR nie zmieni swojej decyzji, będziemy zmuszeni i zobligowani do demontażu wszystkich naszych urządzeń i pozostawienia terenu w stanie, jaki zastaliśmy przed przejęciem, według wytycznych z KOWR, włącznie z usunięciem fundamentów. Tak się na przykład dzieje z naszym gospodarstwem w Piotrowie Pierwszym. Mówimy de facto o utracie pracy przez ponad 20 osób, które na co dzień są zatrudnione w Goli, a oprócz tego mamy gospodarstwa w Łęce Wielkiej i w Bodzewie, które są integralnie związane z bazą w Goli. Łącznie jest to już ponad 30 pracowników zatrudnionych w naszej spółce z obrębu Goli, które może stracić pracę, a tym samym odbije się to na budżecie domowym tylu rodzin w rejonie. Podobna sytuacja dotyczy pozostałych lokalizacji.

Gospodarstwo TOP Farms Wielkopolska w Goli

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama