Reformy i nowe rozwiązania - wprowadzone przez rząd PiS-u po 2015 roku - przywróciły należytą pozycję aktywnym pracownikom i tym, którzy weszli już w okres emerytalny.
- Nasi poprzednicy nie rozumieli, że wsparcie należy rozpocząć od tych, którzy są w najtrudniejszej sytuacji. Zadaniem ministerstwa, którym kieruję, było przywrócenie właściwej równowagi w tym obszarze - mówi minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg, poseł na Sejm RP.
Płaca minimalna
Zacznijmy od płacy minimalnej. Już od stycznia przyszłego roku wyniesie ona 4,242 zł brutto, a od lipca - 4,300 zł brutto. Oznacza to, że względem 2015 roku uposażenie wzrośnie aż o 146 proc.
- Dla porównania rząd Platformy Obywatelskiej w 2015 roku podwyższył pensję minimalną o 70 zł - do wysokości 1,750 zł brutto miesięcznie. Nasz obecny rząd, w którym odpowiadam za obszar związany z pracą, zaplanował wzrost najniższego wynagrodzenia na rok przyszły o 700 zł względem bieżącego roku. Różnica jest aż dziesięciokrotna! - precyzuje minister Marlena Maląg. Zmieniła się też stawka godzinowa. Od stycznia 2024 roku wyniesie ona 27 zł i 70 gr, a od lipca 28 zł i 10 gr. - Każdy, kto się przyjrzy tym liczbom, może sam ocenić, który rząd realnie dba o interes pracownika i szanuje jego pracę - mówi minister Maląg.
Niższy PIT
W ostatnich 4 latach obniżono podatek PIT z 18 do 12 proc. Zwiększono także kwotę wolną od podatku z 8 000 do aż 30 000 zł w skali roku. Spowodowało to wzrost wynagrodzenia netto „na rękę” względem 2015 roku.
- Czyli zasadniczo płaca netto będzie dwukrotnie wyższa niż w czasach rządów Platformy Obywatelskiej - precyzuje Marlena Maląg wskazując, że jej celem jest Polska - nowoczesna i zamożna - nie musiała konkurować z państwami UE jedynie tanią siłą roboczą i niskimi wynagrodzeniami. - Te czasy się skończyły. Nie możemy dać sobie wmówić, że Polak jest gorszy niż Niemiec czy Francuz.
Ponadto dziś Polska ma trzecie najniższe bezrobocie w całej UE, co jasno obrazuje nam, że pomimo pandemii i wojny za wschodnią granicą, państwo jest w dobrej kondycji - wskazuje Marlena Maląg, poseł na Sejm z południowej Wielkopolski.
Emerytalna rewolucja
Rząd Donalda Tuska podwyższył wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn do 67. lat - przy sprzeciwie milionów Polek i Polaków. Tę haniebną decyzję anulowało Prawo i Sprawiedliwości, przywracając wiek emerytalny - 60. lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
- Nie wyobrażam sobie, żeby ciężko pracujące fizycznie kobiety, np. w sklepie albo na roli musiały na czyjś rozkaz pracować aż do śmierci. W mojej ocenie nie jest to ani obywatelskie, ani przyzwoite, ani ludzkie - mówi Marlena Maląg.
To nie koniec. Rząd PiS przygotował i wdrożył na stałe 13. i 14. emerytury, nie pomijając kwestii waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych. Co ważne - dziś emeryci i renciści otrzymujący świadczenie do 2,500 zł brutto miesięcznie nie płacą podatku dochodowego - PIT. A już trwają prace nad wprowadzeniem emerytur stażowych, gdzie będzie liczył się staż pracy - dla kobiet - 38 lat, dla mężczyzn - 43 lata.
- Oznacza to w przypadku kobiet, że przejście na zasłużoną emeryturę będzie możliwe nawet o 11 lat wcześniej, niż gdyby obowiązywał wprowadzony przez Platformę Obywatelską wiek emerytalny dla kobiet do 67. roku życia, przy założeniu rozpoczęcia pracy od 18. roku życia. Odpowiednio dla mężczyzn będzie to 6 lat wcześniej - wylicza Marlena Maląg.
Blisko ludzi
Rząd PiS jest blisko ludzi. I to nie jest puste hasło. To fakt, który potwierdzają przytoczone liczby i wdrożone programy społeczne - jak choćby 500+, a niebawem 800+, bo ministerstwo rodziny -pod kierownictwem Marleny Maląg - przygotowało już nowelizację przepisów, zgodnie z którymi od stycznia 2024 roku miesięczne wsparcie na każde dziecko w rodzinie wzrośnie do wspomnianej kwoty 800 zł.Sumując wsparcie, na jakie będą mogły liczyć rodziny od przyszłego roku, okazuje się, że rząd przekaże na każde dziecko - od momentu jego urodzenia do czasu uzyskania pełnoletności - kwotę 172 800 zł. W przypadku dwójki dzieci to aż 345 600 zł. Tu warto sobie przypomnieć, co jeszcze nie tak dawno, bo zaledwie 8 lat temu, ówczesny rząd Platformy Obywatelskiej miał do zaoferowania polskim rodzinom. Zamiast programu 800+ było wielkie „0”.
- My wprowadziliśmy cały pakiet programów, które poprawiają poziom życia Polek i Polaków. Zlikwidowaliśmy patologie w postaci mafii VAT-owskich, które drenowały państwowy budżet. Z drugiej strony nasza gospodarka stale się rozwija, z czego mogą skorzystać polskie rodziny - wyjaśnia minister rodziny - Marlena Maląg.
Odpiera też zarzuty z ław opozycji, jakoby to rząd Zjednoczonej Prawicy odpowiadał za wzrost inflacji - właśnie z powodu zbyt dużej liczby programów wspierających różne grupy społeczne.
- Jeśli ktoś mówi, że emeryt wydający 13. czy 14. emeryturę na jedzenie lub lekarstwa napędza w ten sposób inflację, jest pozbawiony ludzkich uczuć, to cynik i obłudnik. Środki z programów społecznych wspierają lokalny handel czy usługi, zostają u nas i powodują, że gospodarka rozwija się - podsumowuje minister.
Marlena Maląg - Minister Rodziny i Polityki Społecznej, poseł na Sejm RP. W wyborach 15 października 2023 roku ponownie wystartuje do parlamentu z list Prawa i Sprawiedliwości. Jest liderką - numerem 1 - w okręgu kalisko-leszczyńskim.
Materiał zlecony i sfinansowany przez KW Prawo i Sprawiedliwość