- Powiedzieliśmy sobie jasno - idziemy tam z założeniem, że nie używamy dwóch słów - „nie umiem” - wyjaśnia ks. Dariusz Dąbrowski, proboszcz Parafii Najświętszej Maryi Panny Świętogórskiej i jednocześnie wicesuperior. 1 sierpnia odchodzi, aby w parafii farnej pw. św. Jadwigi w Grodzisku Wlkp. tworzyć nową Kongregację Oratorium św. Filipa Neri. Razem z nim podejmuje się tego jeszcze dwóch kapłanów- księży filipinów z Tarnowa i Radomia.
Wspólnotę będą w sumie stanowić trzej kapłani z różnych domów kongregacyjnych - największych w Polsce. Oprócz ks. Darka do projektu przyłączyli się księża: Mirosław Prasek - COr z Radomia i Paweł Cyz - COr z Tarnowa.
- (...) Ostatecznie pracę w Grodzisku Wlkp. w nowej wspólnocie mającej zamiar stworzyć Kongregację od 1 sierpnia rozpocznie 3 kapłanów i 2 kleryków. Wywodzimy się z naszych macierzystych domów - każdy z nas otrzymał dekret przebywania poza nim na 3 lata. To czas próby i zawsze możemy wrócić do macierzystych Kongregacji - mówi ks. Dariusz Dąbrowski.
Kapłan naświetla, jak długo tworzyła się grupa założycielska - decyzja o tym, że chciałby założyć odrębny dom kongregacyjny zapadła 3 maja 2020 r, w sierpniu dołączył ksiądz Mirosław, z kolei w lutym 2021 r. ksiądz Paweł.
- Tworzenie się naszej trójki fundacyjnej było rozciągnięte w czasie - kontynuuje ks. Dąbrowski.
Odchodzi ks. Dariusz Dąbrowski - proboszcz parafii świętogórskiej. Arcybiskup dał miejsce
Po poszukiwaniu różnych miejsc, w których mogłaby zacząć funkcjonować wspólnota, po rozmowach z biskupami w różnych diecezjach Polski, ostatecznie w styczniu arcybiskup Stanisław Gądecki zaproponował parafię farną w Grodzisku Wlkp.
- Miejsce musi spełniać warunki rozwoju życia kongregacyjnego, między innymi lokalowe, bo przychodzi więcej kapłanów niż było - pierwotnie było trzech, teraz zostało dwóch. A nas na początek będzie pięciu - wyjaśnia ks. filipin.
Przyznaje, że kiedy we trójkę kapłani odwiedzili parafię w Grodzisku Wlkp., nie mieli wątpliwości, że to dobra lokalizacja na powstanie nowej, ósmej w Polsce Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri.
- Ostatecznie to niedaleko Gostynia. Choć prawda jest taka, że geografia nie miała dla nas żadnego znaczenia. Miejsce wskazane przez biskupa musiało tylko spełniać warunki rozwoju życia oratoryjnego, a resztę pozostawiliśmy decyzji Kościoła - wyjaśnia ks. Dariusz Dąbrowski.
Podkreśla, że poszedł za radą świętego Filipa, który mówi: jak człowiek żyje źle, to nie ma się nad czym zastanawiać, powinien natychmiast podjąć decyzję o zmianie życia na dobre.
- Ale jeśli ktoś żyje dobrze i chce wybrać lepsze, to trzeba czasu, rady i modlitwy. Tutaj, w świętogórskiej wspólnocie żyłem dobrze i miałem się dobrze. Nie było potrzeby podejmowania nagłych decyzji. To był proces dojrzewania do tego - wyjaśnia proboszcz parafii na Świętej Górze.
Odchodzi ks. Dariusz Dąbrowski - proboszcz parafii świętogórskiej. Pierwsze zadania
Jakie projekty do realizacji mają założyciele nowej placówki w Grodzisku? Przede wszystkim planują tworzyć miejsce Wspólnoty, autentycznej modlitwy - chcą powrócić do rzymskiej praktyki z czasów św. Filipa, że raz w tygodniu w wieczornym Oratorium razem z ludźmi uczestniczą wszyscy członkowie wspólnoty. Oprócz tego muszą zapewnić funkcjonowanie parafii, która liczy ok. 8 tys. mieszkańców. Są też 3 zabytkowe kościoły. Poznali już kilku mieszkańców podczas spontanicznego spaceru po gordziskim rynku, a burmistrz zdążył zaprosić filipinów na kawę.Póki co w Grodzisku Wlkp. kapłani będą działać jako Wspólnota Oratorium św. Filipa Neri – po otrzymaniu dekretu od prokuratora generalnego z Rzymu. Funkcje rozdzielone zostały na zasadzie ustnych ustaleń - najstarszy z kapłanów - ks. Mirek będzie moderatorem wspólnoty. Ks. Darek z Gostynia będzie nowym proboszczem w miejscu, gdzie kiedyś działali bernardyni.
- Kiedy spojrzałem pierwszy raz na kościół farny w Grodzisku, na wieży zauważyłem również kopułę. Grodzisk jest bardzo podobny do Gostynia, rozwija się, w ciągu kilku lat kilka tysięcy mieszkańców powinno tam przybyć na nowych osiedlach - kontynuuje ks. filipin.
Poza tym nowych gospodarzy parafii farnej czeka renowacja ołtarza w kościele św. Jadwigi, na co wojewódzki konserwator zabytków przyznał już dotację. Poprzednik przygotował dokumentację wstępną i kosztorys.
Odchodzi ks. Dariusz Dąbrowski - proboszcz parafii świętogórskiej. Nie chciał być filipinem
Ks. Dariusz Dąbrowski do Grodziska Wlkp. zabiera wspomnienia, doświadczenie. W sierpniu mija 25 lat, od kiedy wstąpił do Kongregacji gostyńskiej. 12 lat jest proboszczem w parafii na Świętej Górze. Teraz opuszcza miejsce znane i bezpieczne - zostawia to wszystko i idzie w nowe miejsce. W 2002 r., kilka miesięcy po święceniach kapłańskich wyznał w parafialnym piśmie Świętogórska Róża Duchowna, że nigdy nie chciał zostać filipinem,a raczej benedyktynem.
- (...) Poszedłem na studia historyczne. I właśnie podczas przygotowywania jakiegoś referatu trafiłem na informację o filipinach. Spodobała mi się idea życia wspólnego z poszanowaniem wolności każdego, gdzie równocześnie jest realizowane powołanie kapłańskie i wspólnotowe. Przyjechałem do Gostynia na trzy dni. Wyjechałem zadowolony, ale z przekonaniem, że to chyba nie miejsce dla mnie. Historia była znów bardziej pociągająca, niż przyszłość u filipinów. Dwa tygodnie później zadzwoniłem do Przełożonego z pytaniem: czy mogę wstąpić do Kongregacji Oratorium? Miesiąc później rozpocząłem nowicjat. (…) Najwspanialsze uczucie, jakie znam, to powrót do klasztoru, mojego domu – obojętnie czy po kilkugodzinnej nieobecności, czy po dłuższym wyjeździe – zawsze pełnego ciszy i powagi wieków oraz do radosnych braci, którzy tworzą rodzinną atmosferę tego miejsca. Dzisiaj jestem przekonany, że życie we wspólnocie filipińskiej jest czymś najlepszym, co mogło mi się w życiu przytrafić. Dziękuję Bogu za św. Filipa Neri i za to, że istnieją filipini – pisał 19 lat temu ks. Dąbrowski.
Odchodzi ks. Dariusz Dąbrowski - proboszcz parafii świętogórskiej. Tutaj zostawia serce, bezpieczną oazę i idzie w nieznane
- Na Świętej Górze zostawiam pół mojego serca. Nie mówię życia, bo tego jeszcze nie wiem, jak to się rozłoży…- wyznaje po 25 latach ks. Darek.
Wstąpił do Kongregacji świętogórskiej pociągnięty ideą życia filipińskiego po lekturze książki „Św. Filip czyli ogień radości”. Nikogo w Gostyniu wcześniej nie znał, nawet o. Bernarda Mariańskiego, który pochodził z tej samej miejscowości: Koronowa. Przyznaje, że w Gostyniu poznał związanych ze Świętą Górą wspaniałych ludzi, z odważną wizją życia, szczerze szukających Boga, kochających Maryję, mających wiele inicjatyw, które albo wspierał albo w nich osobiście uczestniczył. Czy jest coś, czego żałuje? Jak mówi, to porażki wynikające ze zbyt słabego zaangażowania.
Więcej w bieżącym wydaniu "Życia Gostynia". W naszym tygodniku znajdziecie też rozważania na temat kryzysu powołaniowego w Archidiecezji poznańskiej i łączeniu parafii
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.