Polska „na czysto” dostała ponad 700 miliardów zł
20. rocznica wstąpienia Polski do Unii Europejskiej i zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego to dobry czas podsumowań naszego członkostwa w Unii. Pierwsze (bo najprostsze) skojarzenia dotyczą finansów, ponieważ wejście Polski do UE oznaczało otrzymanie sporej pomocy finansowej dla państwa na dorobku. W ostatnich latach nasz kraj był największym (biorąc pod uwagę liczby bezwzględne) beneficjentem unijnej kasy. W każdym roku otrzymaliśmy ponad 30 mld zł.– Znaczące transfery środków z unijnego budżetu stanowią najbardziej widoczną korzyść członkostwa w UE – mówi dla naszego portalu Adam Szłapka, minister ds. Unii Europejskiej. – Polska od momentu przystąpienia do Unii w 2004 r. do marca 2024 r. otrzymała łącznie w ramach transferów ponad 249 miliardów euro. Wpłaty Polski do budżetu UE w analogicznym okresie wyniosły 85,7 mld euro. Co oznacza, że wysokość transferów w ujęciu netto (po odjęciu wpłat) wyniosła 163,5 mld euro i ta kwota ciągle rośnie. To pieniądze, które Polki i Polacy bardzo efektywnie wykorzystali. Jednak największe wymierne korzyści nasz kraj czerpie z jednolitego rynku europejskiego. Udział we wspólnym rynku UE umożliwił polskim producentom ekspansję na rynkach całego świata. Eksport z Polski wzrósł sześciokrotnie z 60 mld euro do 350 mld euro, w tym do krajów UE z 45 mld euro do 262 mld euro w latach 2004-2023 r., a z 1,4 mld euro do 19,6 mld euro wzrosły polskie inwestycje w innych państwach UE – wylicza minister Szłapka.
Eksperci również podkreślają, że nie same finanse, ale przede wszystkim udział w jednolitym rynku europejskim był kluczowym czynnikiem, który wpłynął na wzrost PKB Polski. Od 2004 r. polska gospodarka zwiększyła się dwukrotnie – skumulowany wzrost PKB wyniósł 99 proc. To po Irlandii i Malcie największy wzrost wśród wszystkich nowych krajów członkowskich.
Zrealizowaliśmy 300 tysięcy dofinansowanych projektów
Najwięcej pieniędzy z Unii poszło na realizowanie projektów w ramach polityki spójności, funduszy strukturalnych i wspólnej polityki rolnej. Przez 20 lat zrealizowaliśmy i nadal realizujemy prawie 300 tysięcy różnych projektów. W ramach polityki spójności, której celem jest zmniejszanie zacofania regionów i dysproporcji pomiędzy nimi, otrzymaliśmy łącznie 161,3 mld euro (ok. 700 mld zł).
– Pieniądze wsparły przede wszystkim projekty transportowe (ok. 243 mld zł), przedsiębiorczość i innowacyjność (ok. 126 mld zł), kapitał ludzki (105 mld zł), ochronę środowiska (76,7 mld zł) i energetykę (36,3 mld zł). W przypadku wsparcia rozwoju transportu najwięcej środków otrzymały budowy dróg. Mowa o około 60-ciu procentach unijnego wsparcia przeznaczonego na transport w Polsce – wylicza minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Spora dawka pieniędzy zasiliła również transport kolejowy. Przez 20 lat wybudowano lub zmodernizowano 6,3 tys. km linii kolejowych, zakupiono ponad tysiąc jednostek taboru pasażerskiego i blisko 6 tys. jednostek taboru dla komunikacji publicznej w miastach i gminach.
– Ważnym aspektem unijnego finansowania jest fakt, że jego duża część to bezzwrotne wsparcie, którego beneficjenci nie musieli oddawać – podkreśla w publikacji dla „Gazety SGH” prof. Elżbieta Kawecka-Wyrzykowska, ekonomistka ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. – Transfery te wymagały natomiast najczęściej współfinansowania przez beneficjenta, co zwiększyło ogólną pulę zainwestowanych środków. Zasadę tę ustalono, by zwiększyć prawdopodobieństwo, że środki trafią do tych, którzy naprawdę ich potrzebują i są gotowi dodać swój wkład, by osiągnąć zamierzony cel. Środki unijne były adresowane w ramach różnych programów niemal do wszystkich grup społecznych, w tym do przedsiębiorców, rolników, samorządów, NGO, instytucji edukacyjnych i badawczych. Pobudziły one przedsiębiorczość – uważa ekonomistka.
Dotacje na uruchomienie własnej działalności, wdrażanie nowych modeli biznesowych, poszerzanie kompetencji pracowników, ekologiczną, zieloną transformację – to tylko niektóre obszary przedsiębiorczości finansowane z budżetu UE. Wartość projektów wspierających przedsiębiorców wyniosła 197,7 mld zł, a realizowanych w zakresie rozwoju działalności badawczo-rozwojowej – 53,8 mld zł. Pieniądze z Unii dostało 77 tys. firmowych projektów.
Wśród dużych firm produkcyjnych na wspólnym rynku europejskim najbardziej wybiły się te produkujące części samochodowe, akumulatory, telewizory, meble i kosmetyki.
Ponadto – w ramach zadań dotyczących kapitału ludzkiego – około 4 mln osób zostało objętych aktywizacją zawodową, powstało ok. 500 tys. nowych firm założonych przez osoby bezrobotne, a ok. 1,3 mln osób z niepełnosprawnościami otrzymało wsparcie na rynku pracy.
Eksport rolny rozrósł się na niespotykaną skalę
Prawdziwy skok cywilizacyjny dzięki unijnym pieniądzom zrobiły polskie rolnictwo i przemysł rolno-spożywczy. Przez 20 lat w ramach wspólnej polityki rolnej otrzymaliśmy 78 mld euro. 2/3 tej kwoty to tzw. płatności bezpośrednie, które zapewniają stabilność dochodów rolniczych, a pozostała część pieniędzy służyła poprawie warunków produkcji i tworzeniu nowych miejsc pracy na wsi. Tych ostatnich przybył ponad milion. Eksport rolno-spożywczy rozrósł się na niespotykaną skalę. W okresie przedakcesyjnym wartość tego eksportu ogółem wynosiła 5,3 mld euro, a w 2023r. – niemal 52 mld euro.
W 2023 r. dostawy do krajów UE wygenerowały 38 mld euro (173 mld zł), co oznaczało wzrost wartości o siedem procent w odniesieniu do 2022 r. Udział rynku Unii Europejskiej w eksporcie żywności z Polski wyniósł 73% - czytamy w raporcie Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.
Głównym rolnym partnerem handlowym Polski są Niemcy. Eksportujemy tam wyroby tytoniowe, ryby i przetwory rybne, ziarno zbóż, mięso drobiowe, karmę dla zwierząt domowych, pieczywo i wyroby piekarnicze, czekoladę i wyroby czekoladowe. Wśród pozostałych najważniejszych odbiorców naszych produktów rolno-spożywczych są: Niderlandy, Francja, Włochy, Czechy.
Polska się bogaci. Kiedy będzie płatnikiem netto?
Choć struktura i przeznaczenie funduszy europejskich się zmieniają i pieniędzy na podstawowe (np. transport) dotychczas dla Polski cele będzie mniej, przed nami jeszcze ogromny zastrzyk finansowy w postaci Krajowego Planu Odbudowy, czyli unijnego programu wzmacniającego krajową gospodarkę. Otrzymamy 59,8 mld euro (268 mld zł), w tym 25,27 mld euro (113,28 mld zł) w postaci dotacji i 34,54 mld euro (154,81 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek. Zgodnie z celami UE znaczną część budżetu przeznaczymy na cele klimatyczne (46,6 proc.) oraz na transformację cyfrową (21,36 proc.).15 kwietnia br. do Polski trafiło 6,3 mld euro, czyli ok. 27 mld zł, w ramach pierwszej transzy KPO. Zgodnie z deklaracjami rządu, pieniądze będą inwestowane w rozwój gospodarki, innowacje, środowisko, cyfryzację, edukację i zdrowie. Pierwszy wypłaty już zostały uruchomione. Wypłacono: 507 mln zł na program Czyste Powietrze, 38 mln zł na wsparcie małych i średnich firm w rolnictwie, 16 mln zł na nowe miejsca w żłobkach, 5 mln zł na szerokopasmowy internet w całym kraju.
KPO prawdopodobnie będzie jednym z ostatnich rekordowych zastrzyków finansowych dla Polski. Ze względu na rozwój i wzrost zamożności za jakiś czas nasz kraj z jednego z największych beneficjentów Unii stanie się płatnikiem netto. Oznacza to, że wkład członkowski (ustalany procentowo w odniesieniu do dochodu narodowego brutto) do budżetu UE będzie wyższy niż kwoty, które z tego budżetu otrzymamy. Może tak się zdarzyć już w kolejnej perspektywie finansowej po 2027 r. Dlatego politycy i eksperci podkreślają, że nie należy traktować Unii Europejskiej jak maszynki do robienia pieniędzy, bo nie taka idea przyświecała integracji. A dla Polski największym zyskiem z członkostwa wcale nie są unijne pieniądze, a jednolity rynek, czyli swobodny przepływ towarów, usług, osób i kapitału.
– Jestem przekonany, że po 20-stu latach w Unii nie powinniśmy już więcej mówić o integracji w perspektywie uzyskanych pieniędzy – mówi nam prof. UAM Mikołaj Tomaszyk, politolog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. – Po pierwsze, dlatego że taka perspektywa przedstawia wewnątrzunijne relacje na zasadzie kontrastu biedniejszy – bogatszy. Po drugie, tworzy wrażenie, że integracja z Unią polega tylko na otrzymywaniu środków unijnych. Tym samym wykrzywia się sens, który legł u podstaw integracji po drugiej wojnie światowej. Chodziło o utrzymywanie i tworzenie pokojowych stosunków w Europie w oparciu o wspólne założenia polityczne, militarne, gospodarcze – dodaje.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.