Dwie dziewczyny, które przyszły się pobawić, zostały pobite podczas wiejskich dożynek w Skokowie, 3 września. - Nasza ochrona sobie do pewnego czasu radziła z tym zamieszaniem, ale później musieliśmy wezwać policję - przyznaje sołtys wioski Edyta Dopierała.
Wśród uczestników zabawy dożynkowej znalazła się jedna agresywna osoba, od której zaczęło się zamieszanie. Była mniej więcej godz. 0.40, kiedy doszło do pierwszych zaczepek. Ze wstępnych ustaleń policji, po rozmowie ze swiadkami wynika, że na imprezie początkowo wybuchła kłótnia pomiędzy dziewczyną a chłopakiem, z użyciem wulgaryzmów pod adresem kobiety, a to dość szybko przerodziło się w rękoczyny. - Mężczyzna uderzył najpierw jedną dziewczynę, a kiedy jej koleżanka zwróciła mu uwagę, że jest „damskim bokserem”, jej też się dostało w twarz. Z premedytacją uderzył tę następną kobietę. I zaczęło się – świadkowie, którzy widzieli, że pan bije dziewczyny, zaatakowali - mówi sołtys wioski Edyta Dopierała. Była zmuszona wezwać policję.
Boreccy funkcjonariusze zareagowali natychmiast, przyjechali bardzo szybko. – Dostaliśmy zgłoszenie, że prawdopodobnie wybuchła awantura, w której może brać udział nawet - jak wynikało z ich zawiadomienia – około 20 osób. W związku z tym na miejsce zostało skierowany patrol posterunku policji z Borku oraz z komendy z Gostynia - wyjaśnia asp. sztab. Sebastian Myszkiewicz, rzecznik prasowy KPP w Gostyniu. Funkcjonariusze policji, po przybyciu na miejsce, potwierdzili treść zgłoszenia. - Najpierw chłopak rzucał pod adresem dziewczyny wulgarne wyzwiska, a w pewnym momencie uderzył ją twarz. Nie doznała poważnych obrażeń – ma opuchniętą twarz. Poza tym niegroźnych obrażeń ciała doznała także inna kobieta, która również została uderzona w twarz. U niej stwierdzono opuchniętą górną wargę - wyjaśnia oficer prasowy Sebastian Myszkiewicz.Część z uczestników awantury to mieszkańcy gminy Borek, druga z poszkodowanych dziewczyn jest mieszkanką gminy Krobia.
Czy mężczyzna, który rozpoczął bójkę był pijany? Więcej w "Życiu Gostynia"