Znaleźli sposób na łatwe pieniądze. Kradli stare samochody, szczególne te, które były otwarte, z kluczykami w stacyjce. Jeździli do wyczerpania paliwa, a później chcieli sprzedać. Zatrzymali ich gostyńscy kryminalni.
W nocy z 29 na 30 października ze stacji demontażu pojazdów w powiecie gostyńskim zginęły dwa samochody: peugeota i mercedes. Były to pojazdy z 1999 r. Samochody były przeznaczone do rozbiórki, wyrejestrowane, ale sprawne. Policjanci z wydziału kryminalnego KPP w Gostyniu wpadli na trop złodziei. Już po kilku godzinach od kradzieży na terenie powiatu rawickiego funkcjonariusze zatrzymali jednego z mężczyzn w skradzionym mercedesie. Był to 34-letni mieszkaniec powiatu górowskiego.
- Mężczyzna akurat wyjeżdżał skradzionym autem z hotelu, gdzie spędził noc. Kolejny z mężczyzn został zatrzymany w swoim domu w powiecie górowskim - mówi asp. sztab. Monika Curyk, zastępca rzecznika prasowego KPP w Gostyniu.
W trakcie działań, prowadzonych przez policję okazało się, że w połowie października ci sami mężczyźni okradli ten sam punkt kasacji pojazdów. Działali wtedy razem z 24-letnim kolegą. Uprowadzili seaty (jeden z 1999 r., a drugi z 2001 r.).
- Jeden z tych samochodów porzucili w lesie, gdy skończyło się paliwo - wyjaśnia rzecznik KPP w Gostyniu.
Łączną wartość kradzionych pojazdów oszacowano na 4 tys. zł.
- Prowadzone działania oraz ustalenia pozwoliły kryminalnym na odzyskanie 3 samochodów oraz kompresora, który także został skradziony z punktu kasacji pojazdów - informuje asp. sztab. Monika Curyk.
Złodzieje zostali przesłuchani i przyznali się do zarzucanych im czynów. Wyjaśnili, że był to sposób na łatwe pieniądze. Wykorzystywali fakt, ze samochody były otwarte, a kluczyki znajdowały się w stacyjce.
- Jeździli nimi w pobliżu swojego miejsca zamieszkania, dopóki było paliwo. Kradzione auta zamierzali później sprzedać - dodaje rzecznik prasowy.
Teraz grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.