reklama

Zioła i rękodzieło w gostyńskiej bibliotece. Produkowano mikstury na zdrowie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Agata Fajczyk

Zioła i rękodzieło w gostyńskiej bibliotece. Produkowano mikstury na zdrowie - Zdjęcie główne

foto Agata Fajczyk

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaKwiecień - plecień... pod takim hasłem zorganizowane zostało kolejne, niedzielne spotkanie w bibliotece miejskiej w Gostyniu. Podczas warsztatów przygotowywano pożyteczne ziołowe mikstury - oliwkę na zapalenie ucha oraz „forsycjoskorbin”. Odbyło się też spotkanie z podróżnikiem Szymonem Przebindą.
reklama

Trochę zimy, trochę lata - kwietniowa niedziela w bibliotece

13 kwietnia po raz kolejny drzwi biblioteki publicznej w Gostyniu szeroko otworzyły się dla mieszkańców. Z cyklu niedzielnych spotkań dla zainteresowanych przygotowano inspirujące zajęcia z wykorzystaniem pnączy i ziół, które można zerwać wczesną wiosną, a  także rękodzielnicze warsztaty makramy. Odbyło się też spotkanie z podróżnikiem Szymonem Przebindą, który przeszedł 430 km - przez żywioły stepów Kazachstanu do cudownego jeziora.  

Dla czytelników jak zawsze otwarte było kino, oddział dla dzieci i młodzieży, wypożyczalnia, a także mediateka.

- Tym razem spotkaliśmy się w drugą niedzielę kwietnia, chociaż na spotkania z mieszkańcami, organizowane w bibliotece w ramach programu profilaktycznego „Akademia Pożytecznej Rozrywki” mamy zarezerwowaną 3 niedzielę miesiąca. Ze względu na święta otworzyliśmy drzwi w Niedzielę Palmową - powiedziała Paulina Skrzypczak, kierownik Działu Projektów Specjalnych w bibliotece miejskiej.

reklama

Z ziołami i chwastami za pan brat. Warsztaty zielarskie w gostyńskiej bibliotece

Mamy połowę miesiąca, a mieszkańcy Gostynia i okolic zdążyli się przekonać już, że przysłowie „Kwiecień - plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata” to nie są tylko puste słowa. Dzisiejsza słoneczna i ciepła niedziela sprzyjała spacerom, czego nie moglibyśmy powiedzieć o poprzedniej. Uczestnicy na warsztaty do biblioteki dotarli i nie żałowali, gdyż mieli co robić. 

Umiejętność rozpoznawania ziół i wiedza na temat ich skutecznego wykorzystania, chociażby dla zdrowia, przydały się podczas pierwszych zajęć z bluszczykiem kurdybankiem. Wiedzą na ten temat podzieliła się zielarka, która pokazała, jak wykorzystać pierwsze wiosenne... chwasty (które mogą okazać się pożytecznymi ziołami) i kwiaty w kuchni, a także w domowej apteczce. Prowadząca warsztaty sprzedała uczestnikom patent na wykonanie oliwki przydatnej dla złagodzenia bólu przy stanie zapalnym ucha.

reklama

- By lepiej słyszeć uchem i sercem - powtarzam zawsze, że nasze zdrowie wynika z harmonii ducha i ciała  - powiedziała Aneta Grzelka. 

Porwane liście bluszczyku kurdybanku należy włożyć do buteleczki, zalać olejem i na kilka godzin wystawić na promienie słoneczne. Następnie należy włożyć buteleczkę do lodówki. 

Czym jest "forsycjoskorbin"?

Forsycjoskorbin to druga mikstura, którą poznali uczestnicy warsztatów. Do przygotowania "pasty na odporność" wykorzystano żółte kwiaty forsycji, cukier i sok z cytryny. Surowe kwiatki forsycji są podobno najbogatszym źródłem rutyny - związku organicznego, o prozdrowotnych właściwościach, wzmacniających odporność organizmu. Kwiaty wystarczy zmielić z cukrem i zakropić sokiem z cytryny.

reklama

- Taka pasta może być przechowywana do pół roku w lodówce - uzupełniła instruktorka.


Następnie dzieci z rodzicami sadziły majeranek w doniczkach, cały czas ucząc się rozpoznawania ziół, także pod względem właściwości leczniczych. Podczas warsztatów można było dowiedzieć się, które zioła warto mieć zawsze pod ręką.

Podczas plastycznych zajęć w bibliotece uczestnicy z zaangażowaniem wyplatali wiosenne wianki, robili także przypinki - po uruchomieniu wyobraźni przychodziło im to z łatwością. Jeśli chodzi o "kwiecień - plecień", to zafundowano zainteresowanym także warsztaty makramy, podczas których z nici błyskawicznie powstawały breloki do kluczy.

 

Spotkanie z podróżującym po Kazachstanie Szymonem Przebindą

W salce kinowej podróżnik Szymon Przebinda opowiadał o przygodach, jakie przeżył podróżując przez stepy Kazachstanu, gdzie spotkał się z ogromną gościnnością i troską.

- Kazachowie tęsknią do przeszłości, pomniki upamiętniające żołnierzy radzieckich, można spotkać w wielu miejscach. Jednak Kazachstan jest obecnie na etapie intensywnej transformacji, pozmieniano nazwy ulic. Nie znajdziemy już tabliczek z nazwą "ulica Lenina" - powiedział wykładowca. - Jest też ruch w tym kierunku, żeby nie zapisywać języka kazachskiego cyrylicą, żeby wrócić do zapisów w alfabecie łacińskim. Zrobili to już Uzbekowie - dodał.

reklama

Kazachowie również korzystają z białych namiotów skórzanych, czyli jurty.

- Nie spotkamy tych namiotów mieszkalnych tak wielu, jak w Mongolii, ale na południu jest ich jeszcze sporo. Taki „domek” się stawia się i zwija bardzo szybko, namiot wykonany jest ze skóry lub innego trwałego materiału, ma stelaż drewniany. Jest pod wieloma względami wygodny, ale też są utrudnienia - nie ma bieżącej wody czy wychodka - opowiadał podróżnik. - W Kazachstanie jest bardzo dużo zesłańców z najróżniejszych terenów byłego ZSRR. Często można spotkać mieszkańców Inguszetii, republiki położonej na północnych zboczach Kaukazu. Część po zesłaniu została, z przyzwyczajenia - dodał.

Następne spotkanie w bibliotece publicznej w Gostyniu odbędzie się w drugą niedzielę maja (ze względu na wybory prezydenckie), pod hasłem "Papierowa biblioteka" (historia papieru, papier czerpany, kaligrafia).

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo