Blisko 100 ulotek rozdały na gostyńskim deptaku wolontariuszki Gostyńskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt „Noe”, które przyłączyły się do ogólnopolskiej akcji „Zerwijmy łańcuchy”. Starały się uświadomić przechodniom, że trzymanie psów na łańcuchu jest niezgodne z prawem, niebezpieczne dla ludzi, nieetyczne, a przede wszystkim powoduje cierpienie czworonogów.
W sobotę, 7 października w wielu miastach i miasteczkach w Polsce odbyła się 11. edycja akcji "Zerwijmy łańcuchy – przywiąż psa do siebie, nie do budy". Gostyń również przyłączył się do przedsięwzięcia. Miłośnicy zwierząt, związani ze stowarzyszeniem „Noe” stanęli przy drewnianej budzie, z łańcuchami na znak protestu przeciwko niehumanitarnemu traktowaniu psów.
60% czworonogów w Polsce jest więzionych w ten sposób, stąd akcja na gostyńskim deptaku. Oprócz wolontariuszy i członków stowarzyszenia "Noe", ciężar łańcucha mógł poczuć każdy, kto przechodził obok. – Ludzie przypinali się do łańcuchów, aby zobaczyć, w jakim położeniu są wtedy psy. Łańcuch waży kilka kilogramów, wrasta w szyję czworonoga, powoduje jego cierpienie. Zwierzę nie ma żadnej możliwości, nie może zdobyć pożywienia, obronić się przed napastnikiem – innym czworonogiem lub człowiekiem. Często bywa tak, że psy nie dojadają, mają tylko chleb namoczony wodą lub zupełnie puste miski i są całkowicie bezbronne, skazane na człowieka, właściciela, który pozostawił go w takiej sytuacji – mówiła Krystyna Hejnowicz, wiceprezes stowarzyszenia.