Z głębokim poczuciem niesprawiedliwości zgłosił się do naszej redakcji pewien mieszkaniec powiatu gostyńskiego. Kwestią, która wywołuje u niego odczucie krzywdy są śmieci zalegające na terenie parafii pod wezwaniem św. Marcina Biskupa w Strzelcach Wielkich. Tuż przy kościele parafialnym.
Osoba dzwoniąca twierdzi, iż miejscowy proboszcz „urządził sobie” na działce przykościelnej wysypisko odpadów, pochodzących z pobliskiego cmentarza parafialnego. Według mieszkańca naszego regionu zanieczyszczania środowiska odbywa się już od dłuższego czasu.
- Z tymi śmieciami zawsze był problem, bo proboszcz ich nigdy regularnie nie wywoził. (...) Szczególnie na Wszystkich Świętych ludzie skarżyli się, że kontener nie jest uprzątnięty - tłumaczy zgłaszający sprawę.
Deklaruje, że nie ma znaczenia, kto wywozi śmieci, ale chodzi po prostu o zwykłą ludzką przyzwoitość. - Człowiek uczy dzieci ekologii, a tu po prostu robi się taki bałagan - dodaje dzwoniący.
O jakiej bombie ekologicznej mówi zatroskany mieszkaniec powiatu? Dlaczego interweniujący uważa, że parafianie zostali oszukani przez księdza? Jakie kroki w sprawie wysypiska przy kościele podjęli piaskowscy urzędnicy? Jak proboszcz ze Strzelec Wielkich tłumaczy zaistniałą sytuację? Do czego pragnie wykorzystać powstałe odpady? - czytaj w aktualnym wydaniu "Życia Gostynia".
Przeczytaj również: o kolejnych koniach zagłodzonych przez właściciela