Utrzymujesz bliskie relacje z rodziną? Kontaktujesz się z nią systematycznie? Rozmawiasz codziennie z sąsiadami czy znajomymi? Wychodzisz na spotkania z innymi seniorami? Jeśli odpowiedzi brzmią „nie”, jesteś potencjalną ofiarą przestępcy.
Oszuści są bardzo przekonujący i wyłudzają duże środki, dla niektórych stanowiące cały dorobek życia. Wydawać by się mogło, że media codziennie informują o próbach wyłudzeń, a funkcjonariusze policji non stop udzielają rad, jak ustrzec się przez nieuczciwością. Mimo to – tuż za granicą naszego powiatu znów oszukano dwie osoby. Metoda „na policjanta” cały czas aktualna. - Nigdy pod żadnym pozorem nie przekazujemy pieniędzy policjantom, czy funkcjonariuszom innych instytucji. Policjanci nigdy z takimi sprawami nie dzwonią – podkreśla asp. sztab. Sebastian Myszkiewicz, rzecznik prasowy gostyńskiej policji.
Nie każdy, kto podaje się za policjanta, rzeczywiście nim jest. Bardzo boleśnie przekonało się o tym dwoje mieszkańców sąsiadującego z nami powiatu rawickiego. Straty sięgnęły przeszło 55 000 złotych. Po przestępcach ślad zaginął. Po gotówce również.
Telefon od (fałszywego) policjanta
Do 71-latka na telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna. Przedstawił się jako funkcjonariusz z Wydziału Kryminalnego rawickiej policji. Był niezwykle wiarygodny. Przekazał, że prowadzi śledztwo oraz, że środki, które rawiczanin zgromadził na koncie, są zagrożone, bo... jedna z pracownic banku okrada klientów.
Instrukcje od oszusta
Rozmówca otrzymał zapewnienie, że nie ma się tym przejmować i ma wypłacić pieniądze, a policjanci zbadają odciski palców na tych banknotach. - Oszust polecił pokrzywdzonemu, aby podczas wypłaty poinformował pracownika banku, że pieniądze wypłaca na wyjazd lub remont. Nie wolno było mu powiedzieć, że bierze udział w policyjnej akcji. Pokrzywdzony według wskazówek wypłacił 20 000 zł i wrócił do domu - relacjonuje asp. sztab. Beata Jarczewska, oficer prasowy rawickiej policji.
Przekazanie środków
Sprawca ponownie skontaktował się z pokrzywdzonym. Chwalił za postawę. Informował, że ma przynieść całą kwotę w umówione miejsce. Tam już czekał mężczyzna, wzrostu ok. 175 cm szczupłej budowy ciała, bez zarostu, ciemnej karnacji, ubrany w ciemne spodnie, kurtkę typu wiatrówka. - 71-latek dał mu całą kwotę. Został poinstruowany, że ma iść do domu, a jego pieniądze będą bezpieczne i otrzyma je po przeprowadzeniu badań - dopowiada policjantka.
Drugie oszustwo
Kolejne oszustwo działo się mniej więcej w tym samym czasie. Sprawcy działali według tego samego schematu. Ofiarą padła 64-latka. - Kobieta wypłaciła z lokaty 25 tysięcy oraz przekazała sprawcy oszczędności, które miała w domu. Łącznie około 35 tysięcy złotych - przekazuje rzecznik policji. Oszust był szczupłej budowy ciała, wzrostu ok.170 cm, był w nakrapianej kurtce sportowej z czerwonymi wypustkami przy zamku, czarnych spodniach i charakterystycznej torebce przewieszanej przez ramię. Był bez nakrycia głowy, a włosy miał krótkie, czarne.
Po pewnym czasie obie osoby zorientowały się, że zostały oszukane. Sprawę zgłosili u prawdziwych policjantów, którzy prowadzą dalsze czynności w sprawie.
Na czym polega metoda „na policjanta”?
Przestępcy najczęściej „wyszukują” osoby w starszym wieku. Niestety, jest to bardzo proste. Nazwiska, ich adresy oraz numery telefonu wyszukują w starych książkach telefonicznych. Następnie prowadzą grę psychologiczną, w konsekwencji której naciągają ludzi na potężne sumy. W metodzie „na policjanta” przestępca podaje się za wysokiego rangą oficera śledczego, funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego, itp. Wobec formacji mundurowych seniorzy zwykle mają wysoce pozytywne nastawnie, zaufanie i poczucie obywatelskiego obowiązku. To osłabia czujność. Oszust przekonuje starszą osobę, że rozpracowuje zorganizowaną grupę przestępczą i tylko ten senior czy ta seniorka może mu pomóc. W jaki sposób? Poprzez przekazanie pieniędzy na realizację sprawy. Przestępca przekonuje ofiarę, że środki od teraz są już bezpieczne i wkrótce wrócą do właściciela, a jednocześnie pomogą zatrzymać przestępców.
- Jeżeli odbierając telefon, po drugiej stronie słuchawki słyszymy, że ktoś przedstawia się jako policjant i informuje nas, że bank, instytucja finansowa, zagraża naszym pieniądzom, to w żadnym wypadku w to nie wierzmy. Przede wszystkim, zawsze należy zadzwonić do najbliższej jednostki, sprawdzić, upewnić się, czy rzeczywiście są prowadzone jakieś działania pod tym kątem. My, jako policjanci, nie dzwonimy do ludzi, do klientów tych banków i nie informujemy o tym, że ich pieniądze są zagrożone, nie prosimy o ich wypłacenie i przekazanie. W takie informacje proszę nie wierzyć i pod żadnym pozorem nie przekazywać żadnych pieniędzy. Zdaję sobie też sprawę, że czasami ciężko jest przerwać taką rozmowę. Oszuści tak ją prowadzą, żeby rozmówcy nie byli w stanie w międzyczasie wykonać telefonu do innej osoby, czy też na policję - mówi asp. sztab. Sebastian Myszkiewicz, rzecznik prasowy gostyńskiej policji.