Zostawili ją w klatce, na palącym słońcu. Sama nie miałaby szans na przeżycie. - Ludzie muszą nauczyć się odpowiedzialności za swoje zwierzęta – napisali oburzeni wolontariusze Gostyńskiego Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt „Noe”.
W ubiegłym tygodniu (wtorek 24 lipca) za Filtronem w Gostyniu ktoś porzucił samca świnki morskiej wraz z całym wyposażeniem. Świnka siedziała w klatce na palącym słońcu. Zwierzę zauważył będący w okolicy mężczyzna, który zabrał klatkę i odwiózł do gabinetu weterynaryjnego. Świnka na szczęście była w dobrym stanie, nie wiadomo, jak długo tam przebywała. - Trzeba jednak pamiętać, że po kilku godzinach już byłoby zupełnie inaczej. Tego dnia było bardzo ciepło. Gdyby ten pan nie zareagował, to skończyłoby się to po prostu zgonem - mówi Sylwia Meisnerowska z gabinetu weterynaryjnego „Silvet”. Samiec miał skołtunioną sierść, dlatego poddano go zabiegowi pielęgnacyjnemu i odrobaczono go. Dzięki informacji, która trafiła do sieci, świnka szybko znalazła nowy dom.
Okres wakacyjny to trudny czas dla schronisk i gabinetów weterynaryjnych. Wyjeżdżający na wakacje mieszkańcy, dużo częściej wykazują się skrajną nieodpowiedzialnością i po prostu zostawiają swoje zwierzaki bez opieki. Najczęściej są to koty i psy. Jak widać nie tylko. - Taka sytuacja ze świnką w klatce z całym wyposażeniem, z wodą, z jedzeniem, z zabawką zdarzyła się po raz pierwszy. Ktoś zrobił to z premedytacją – zaznacza Sylwia Meisnerowska. - Uznanie i ogromne podziękowanie dla tego pana, który nam ją tu przywiózł - za serce i za reakcję – dodaje Sylwia Meisnerowska.
O temacie piszemy w bieżącym Życiu Gostynia.
O drzwiach otwartych w schronisku przeczytasz TUTAJ.