Nie jest problemem iść do supermarketu i kupić. Trudniej wyhodować samemu. - Brat kupił siew, ja posiałem, a mama pielęgnowała – mówi pan Jacek z Pogorzeli. W ogródku przy ul. Krobskiej wyrosły dwa dorodne arbuzy. O tym, że ogród to jej życie przekonuje jego właścicielka, Balbina Praczyk.
Arbuzy miały około 5,5 kg i 9,5 kg. Były siane w połowie marca. - Lubią ciepło i wilgoć, ale nie za dużo, tak jak dynia. Wszystko w ogrodzie posiane, wiosną pieniędzy nie tracę. A sałatę jaką mamy dobrą! Takiej nie ma nikt – chwali się gospodyni.
Więcej o temacie w bieżącym Życiu Gostynia.