Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Pogorzeli w ubiegłym roku miała otrzymać od Państwowej Straży Pożarnej z Gostynia ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy. Decyzją odgórną, Wielkopolskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Poznaniu, ochotnicy samochodu nie otrzymali. W piątek, 23 czerwca 2017 roku, przedmiot sporu, czyli samochód ratowniczo-gaśniczy MAN z 2006 roku wyjechał poza powiat gostyński. Przekazano go ochotnikom z miejscowości Kowale Pańskie (powiat turecki).
W Pogorzeli zawrzało. Prezes OSP Włodzimierz Kulski nie powstrzymał się od wyrażenia swojej opinii.
Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu, bryg. Tomasz Banaszak jest zaniepokojony reakcją i pogłębiającym się konfliktem, choć gostyńska komenda i jej dowódca nie mieli żadnego wpływu na to, gdzie trafi wóz. Bryg. Tomasz Banaszak w rozmowie z naszym tygodnikiem powołał się na wypowiedź komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu, bryg. Andrzeja Bartkowiaka, który w maju tego roku udzielał wywiadu dla Radia Poznań. Komendant wojewódzki komentował w nim zastrzeżenia do dotychczasowej działalności OSP oraz sposobów ich finansowania i zakupów sprzętu.
Jakie stwierdzenia padły? O co prezes OSP ma żal? Co mówi komendant PSP? O temacie przeczyatsz w bieżącym wydaniu Życia Gostynia.