reklama

W hołdzie Krzyśkowi Klenczonowi. Bigbitowo-rockowa niedziela w GOK Hutnik

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura- Ten koncert zapadł mi w pamięci szczególnie. Paliły im się wzmacniacze, pamiętam częste przerwy. Publiczność tak szalała, że drewniane krzesła były zdemolowane, połamane - tak Wojciech Hoffmann, muzyk, znany gitarzysta wspomina koncert zespołu Czerwone Gitary, który odbył się w GOK Hutnik w 1966 r. Minęło ponad 50 lat i na scenie w GOK Hutnik ponownie zabrzmiały utwory Krzysztofa Klenczona - wokalisty i gitarzysty m.in. w kapeli Czerwone Gitary. Dzięki Wojtkowi Hoffmannowi.
reklama

The Klenczon Experience w Gostyniu - ku pamięci charyzmatycznego guru

W niedzielny wieczór (6 listopada) na scenie GOK Hutnik zabrzmiały bigbitowe i rockowe dźwięki polskiej muzyki lat sześćdziesiątych XX w. Wojciech Hoffmann - jeden z najlepszych polskich gitarzystów, stworzył projekt muzyczny The Klenczon Experience, z którym przyjechał do Gostynia. Koncert, co od początku zaznaczył, poświęcony był Krzysztofowi Klenczonowi - polskiemu kompozytorowi i muzykowi, ikonie polskiej muzyki rockowej. Dla Wojtka Hoffmanna ten charyzmatyczny muzyk był przede wszystkim „gitarowym guru”.

 - Formacja, w której obecnie występuję jest swego rodzaju hołdem, który właściwie przez całe życie chciałem złożyć Krzyśkowi Klenczonowi. Był on moim ukochanym gitarzystą. Widziałem go w 1964 r. w Niebiesko-Czarnych, ale wtedy nie zdawałem sobie sprawy, że to jest ten muzyk, ten Klenczon, dopiero w Czerwonych Gitarach skojarzyłem... Niestety, nie dane mi było poznać go osobiście - W. Hoffmann od wspomnień rozpoczął spotkanie z gostyńską publicznością.

reklama

Polski gitarzysta rockowy, współtwórca megahitu „Dorosłe dzieci”, tuż po rozpoczęciu koncertu wyznał, że stoi na scenie, na której wszystko dla niego się zaczęło. Wracając do przeszłości przypomniał, że mieszkał w naszym mieście w latach 1962 - 1967. Jego ojciec w latach 60. prowadził dom kultury w Gostyniu.

 - Po moim tacie swoją dyrektorską opieką otoczył ten budynek Lechosław Majchrzak - mówił Wojtek Hoffmann.

Swoją drogą - wymieniony przez gitarzystę dyrektor GOK Hutnik również był obecny w niedzielę na widowni. 

- Mając 7 lat wybrałem sobie zawód muzyka właśnie w Gostyniu, siedząc na balkonie, gdzieś z tyłu, ponieważ na tej scenie miałem cały kwiat polskiego bigbitu z lat - 1962, 1963. Gościli tutaj Niebiesko-Czarni, Czerwono-Czarni - wspominał W. Hoffmann. 

reklama

Podkreślał, że od czasu do czasu odwiedza Gostyń, ale z mocniejszą muzyką, z koncertami heavy metalowymi. Tymczasem w niedzielę zaprezentowano muzykę, od której zaczęła się miłość Wojtka Hoffmanna do gitary i bigbitowych dźwięków.

reklama

Pamiętny koncert w Gostyniu, który zakończył się połamanymi krzesłami

Muzyk, który w swojej karierze był członkiem m.in. zespołów: Heam, Turbo [relacja z koncertu TUTAJ], Non Iron i właśnie Czerwone Gitary, opowiedział o pewnym koncercie, który ten ostatni zespół zagrał w gostyńskim domu kultury, w październiku 1966 r.

- Siedziałem na dole, przy drzwiach. Ten występ Czerwonych Gitar zapadł mi w pamięci szczególnie. Pamiętam, jak paliły im się wzmacniacze, jak przerywano koncert, publiczność tak szalała, że takie rozkładane, drewniane krzesła były zdemolowane, połamane. Następnego dnia mój ojciec wszedł do sali i złapał się za głowę. Ale koncert tak mocno zapadł w mojej świadomości, że już wtedy na 100 procent wiedziałem, że chcę być tym, kim dziś jestem, czyli muzykiem - opowiadał W. Hoffmann. 

Gitarzysta miał to szczęście, że w Czerwonych Gitarach, na pozycji Klenczona, grał trzy lata - 1997 - 2000 i tworzył „mikron wspaniałej historii tego zespołu”. Tym większe jest jego duchowe powiązanie z tym kompozytorem i gitarzystą.

Potem mnie wyrzucili... Jednak dzięki Klenczonowi, jego twórczości, a właściwie dzięki Gostyniowi jestem dziś muzykiem. Tak się stało, że to miasto ma dla mnie absolutnie najważniejsze znaczenie, jeśli chodzi o uprawianie tego zawodu. Pod tym względem Gostyń absolutnie zasługuje na specjalne wyróżnienie - mówił W. Hoffmann.

W Gostyniu zabrzmiały gitary z poprzedniej epoki

Do współpracy przy realizacji projektu The Klenczon Experience, realizowanego ku pamięci ikony polskiego bigbitu i rocka W. Hoffmann zaprosił Mariusza Bobkowskiego z kapeli Turbo oraz Arka Malinowskiego, z którym przez kilka lat razem występowali w macierzystym zespole Klenczona – Czerwonych Gitarach. Poprzez swoje interpretacje piosenek, z mocniejszym, rockowym brzmieniem, Wojciech Hoffmann zamierza dotrzeć zarówno do starszych, jak i nowych odbiorców muzyki Klenczona.

Na listopadowym koncercie w GOK Hutnik, The Klenczon Experience wystąpił w składzie: Wojciech Hoffmann – gitary i śpiew – (Turbo, ex-Czerwone Gitary), Bogusz Rutkiewicz – bas i śpiew – (Turbo), Mariusz Bobkowski – perkusja i śpiew (Turbo) oraz Dominik Pszkit – gitary i śpiew.

Prezentowana muzyka była powrotem do dźwięków lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX w. Zespół zagrał m.in. na oryginalnej gitarze Zenon Audition z 1961 roku, która charakteryzuje się unikatowym brzmieniem. Na takiej samej gitarze Krzysztof Klenczon grał w Czerwonych Gitarach. Wojciech Hoffmann zdradził, że ma cztery takie instrumenty.

The Klenczon Experience - cofnęli się w czasie

 W trakcie koncertu The Klenczon Experience publiczność usłyszała piosenki kompozytora z okresu Czerwonych Gitar - te ponadczasowe, z których wiele stało się wielkimi przebojami i są znane do dzisiaj. W początkowej części koncertu wybrzmiała piosenka Biały krzyż. To utwór, który Klenczon poświęcał zawsze swojemu ojcu, walczącemu podczas II wojny światowej. Ze sceny zabrzmiały też: „Wróćmy na jeziora” i „Kwiaty we włosach”. Klenczon pisał piosenki pogodniejsze, które idealnie oddawały nastrój lat 60. i 70-tych.: „Powiedz stary gdzieś ty był”, „Matura” albo „Nikt na świecie nie wie”. Utwory przekazano ze szczególną dbałością o jakość i zachowanie klimatu lat sześćdziesiątych. 

- Chcielibyśmy, żebyście się państwo poczuli dokładnie tak, jak w latach 60. ubiegłego wieku, jak wtedy kiedy mieliśmy te dwadzieścia lat. I umówmy się - do dziś mamy tyle... no może te trzydzieści lat, bo wiek jest tutaj, w głowie. A to, że coraz gorsze lustra produkują, to już nie jest nasza wina - powiedział Wojciech Hoffmann, za co otrzymał od publiczności ogromne brawa.

Muzycy The Klenczon Experience, biorąc pod uwagę miłość Klenczona do Jimiego Hendrixa, przygotowali w repertuarze również późniejsze utwory artysty, z czasów Trzech Koron. W drugim bloku zagrane zostały w nowej, rockowej aranżacji.

Tomasz Barton, obecny dyrektor GOK Hutnik, z wydarzenia był bardzo zadowolony. Jego zdaniem postać Klenczona nie jest tak eksponowana, jak powinna być w naszym kraju, a działania W. Hoffmanna, który robi wiele, by przybliżyć tego muzykę, to bardzo dobry pomysł.

- Ogromnym plusem naszej przyjaźni z Wojtkiem Hoffmannem jest to, że wszystkie projekty, w których się udziela mają duży stempel jakości. W tym przypadku też przypuszczaliśmy, że tak będzie. Repertuar jest ciekawy dla kilku pokoleń, naszą misją jest docierać do wszystkich - serwować coś dla młodzieży, coś dla ich rodziców i dziadków. Utwory Krzysztofa Klenczona, szczególnie te które grał z Czerwonymi Gitarami, jest z ogromnym sentymentem odbierana przez starsze pokolenie, ale sposób jej wykonania, aranżacja mogą odpowiadać również tym słuchaczom, którzy przychodzą do Hutnika na koncerty rockowo-metalowe - komentował Tomasz Barton.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama