Centrum Pępowa stało się wizytówką gminy. Teren przy fontannach w upalne dni jest oblegany. Pewnym spostrzeżeniem podzielił się jednak pępowski radny. Jest mu wstyd za imprezowiczów, którzy w soboty zostawiają po sobie szklane pamiątki, a w niedziele ten bałagan muszą oglądać przyjezdni.
Radny Ireneusz Matyla podczas posiedzenia rady wspomniał, że Pępowo jest pozytywnie odbierane przez gości. Ci chwalą piękno miejscowości, jednak coś ich niepokoi. W miejscu rekreacyjnym, które jest regularnie sprzątane przez pracownika jest pięknie tylko do soboty. Wieczorami planty zamieniają się w miejsce spotkań, a imprezowicze są zbyt zajęci, aby po sobie posprzątać. - W niedzielę, gdy przyjeżdżają różni goście do naszej gminy, co zastają? Brud. Bałagan, który został po sobocie – stwierdził radny. Zasugerował, aby i w niedzielę gmina przewidziała małe sprzątanie terenu.
Wójt Stanisław Krysicki w bawełnę nie owijał. Ma świadomość biesiadujących tam osób i porozrzucanych „małpek”. - Raz tam poszedłem i te małpki pozbierałem, to z jednego wieczoru było ich dziesięć. To nie jest tylko problem gminy Pępowo – mówił wójt Stanisław Krysicki.
- Przy naszych fontannach weekendami nigdy nie ma porządku. (...) Nie raz odpoczywając na balkonie widziałam sceny zazdrości, agresji. Oczywiście o nocnym hałasie, który nie daje spokojnie spać, lepiej nie będę wypowiadać - mówi mieszkanka Pępowa.
Więcej w bieżącym Życiu Gostynia. Czytaj także: Po 2 000 zł becikowego w gminie. Dla kogo?