reklama
reklama

Odlotowa muzyczna sobota w Gostyniu. Najpierw pokazała się Viki Gabor. Świętowanie zakończył występ Piersi

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura Społeczność ziemi gostyńskiej świętowała imieniny miasta przez dwa dni. Na scenie przy Górze Zamkowej, w sobotę, dużą dawką muzyki obdarzyli mieszkańców Gostynia, a także przyjezdnych goście specjalni - Viki Gabor i zespół Piersi.
reklama

W piątek scenę przy Górze Zamkowej w Gostyniu opanował Dawid Kwiatkowski - KLIKNIJ w obrazek poniżej.

Sobotnia impreza, jaką zaplanowano podczas drugiego z Dni Gostynia, wystartowała około godz. 16.00. Scenę opanował wtedy taniec - przed publicznością, z jak najlepszej strony, pokazały się gostyńskie szkoły tańca. 

Choreografie i rytmiczna muzyka, jaka zabrzmiała z głośników, poprzedziły koncert Viki Gabor.

Viki Gabor na Dniach Gostynia. Autografy rzecz (bez)cenna

W sektorach dla publiczności pod sceną można było spotkać fanów piosenkarki nie tylko z Gostynia, ale i z powiatów sąsiednich. 

- Bardzo nam się podobał koncert Viki. Jesteśmy z Bojanowa i staramy się co roku uczestniczyć przynajmniej raz. Jeździmy tam, gdzie koncertuje najbliżej. Podoba nam się ta swoboda Wiktorii na scenie, co my odbieramy jako wolność. Viki jest elastyczna i potrafi dostosować się do swojego otoczenia - do nastoletniej grupy fanów, do młodzieży. Nie „gwiazdorzy” - opowiadała Amelia w imieniu 5-cioosobowej grupy z Bojanowa.

Dziewczyny, podobnie jak rzesza fanów dookoła, czekały na moment, kiedy Viki zejdzie ze sceny, by rozdawać autografy. Kiedy tak się stało, były przeszczęśliwe. Piosenkarka z uśmiechem witała się z publicznością, na życzenie pozowała do zdjęć, cierpliwie rozdawała podpisy. Niektórym zdjęcie „w prezencie” nie wystarczało. Młodzież wyciągała ręce z notesami, kartkami, na barierkach zawisły koszulki, kurtki, stawiano buty, wystawiano ręce - wszystko po to, by zdobyć podpis gwiazdy tegorocznych Dni Gostynia. 

Nocy było mało, kiedy zagrały „Piersi”

Sobotnim punktem kulminacyjnym, ale też - dla organizatorów - gwarancją, że wieczorem w Gostyniu będzie zabawa, że będzie się działo, był koncert zespołu Piersi. Publiczność, zebrana na torze kartingowym, powitała muzyków kapeli głośnym aplauzem. Po gostyńsku każdy wykrzyczał  swoje imię i z uśmiechem przywitał się ze stojącym obok widzem. Błyskawiczne zawieranie znajomości przed koncertem oczekiwanej gwiazdy to taki „zabieg”, który „oczyszcza atmosferę”, integruje i sprawia, że dzieląc się z „sąsiadem” pozytywnymi emocjami, można przeżyć je podwójnie.  

Kiedy zabrzmiała Bałkanica, publika oszalała. Uwierzyła, że tam gdzie „muzyka, przyjaźń, radość, śmiech”, życie staje się łatwiejsze. Od grupy Piersi można zarazić się dystansem do świata i do codzienności. 

Dziękujemy, że przyszliście, dzięki za zaufanie, że zespół tak stary, a jeszcze potrafi na trzeźwo zagrać (...) No dobra, może nie do końca trzeźwo - wyznał w żartach Adam Asanow, wokalista - od 10 lat w kapeli.

Po powitaniu, artyści zrobili ukłon w stronę wszystkich pań, obecnych na placu kartingowym w Gostyniu. Ze sceny, z dedykacją, poleciała „Miła”.

Występ grupy Piersi w sąsiedztwie Góry Zamkowej to uczczenie stulecia istnienia MKS Kania Gostyń, do czego nawiązali muzycy. Obecni przed estradą dowiedzieli się, że jeden z członków zespołu - Mały - to pierwszy trener i nauczyciel Roberta Lewandowskiego.

- Bo zaraz po tym, jak skończył szkolić Małysza, wziął się za piłkę nożną. No i co? I teraz podobno - o tym u was, w Gostyniu, nie mówi się głośno - ale Mały za jedyne parę baniek euro przyjął posadę nowego trenera Kani Gostyń - wykrzyczał ze sceny Asanow. - Podobno w tym sezonie sam będzie występował na stadionie, bez koszulki. Wytatuuje sobie na klacie numer 69 - brnął dalej.

Dla wiernych kibiców gostyńskiego klubu sportowego zabrzmiał utwór „Piwo”. Publiczność usłyszała także „Nie samym chlebem człowiek żyje”, „Ciacho”, wykonano też „Okę” w stylu „Piersi”.

Działo się działo podczas energetycznego i żywiołowego koncertu, o mało tchu nie zabrakło, ale i tak „nocy było mało”. Tym bardziej, że na zakończenie Dni Gostynia odbyła się dyskoteka, tym razem w rytmach klubowych.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama