Od kilku lat koniec lipca w Starej Krobi kojarzy się nie tylko z okresem żniw. To także czas, gdy na Biskupizną przyjeżdża Tabor Wielkopolski, czyli odbywa się spotkanie poświęcone nauce i poznawaniu kultury i tradycji, głównie biskupiańskich, ale nie tylko.
W tym roku po raz pierwszy Taboru nie było. Ale tylko z nazwy, gdyż bezpośrednim spadkobiercą wydarzenia jest zakończone przed kilkoma dniami Wiwatowisko.
– Pewne rzeczy kontynuujemy. Jest to podobna formuła. Też czerpiemy z tego, co Tabor Wielkopolski wypracował – mówi Michał Umławski z Fundacji Dudziarz.eu, która wspólnie z Biskupiankami w Podróży oraz Biskupiańskim Zespołem Folklorystycznym z Domachowa i Okolic zorganizowali wydarzenie biorące swoją nazwę od nieśmiertelnego wiwata.
W ogóle założeniem Tabory było zaktywizowanie lokalnej społeczności, przygotowanie gruntu pod wydarzenie, które będzie miało cykliczny charakter i przekazanie go w ręce osób mieszkających w danym regionie.
Więcej czytaj w jutrzejszym wydaniu "Życia Gostynia".