Plastikowa butelka po oranżadzie, doniczka do kwiatów, miska do sałatki, szpulka z nićmi do szycia i cukier - kto by pomyślał, że te niby „przypadkowo” wybrane przedmioty mają bardzo dużo wspólnego z choinką, z Wigilią, a tym bardziej ze świętami Bożego Narodzenia. Dobrze o tym wie Zuzanna Przybyłek z Ponieca. Jej pasją jest szydełkowanie. Relaksuje się, kiedy bierze szydełko do jednej ręki, a do drugiej nici. Twierdzi, że takie robótki ją uspokajają.
Zuzanna nie jest babcią (bo zazwyczaj przed oczami staje nam obraz wiekowej kobiety, siedzącej przy kominku, kiedy słyszymy „szydełkowanie” i „robienie na drutach”), nie jest nawet mamą. Jest młodą dziewczyną, która niedawno wyszła za mąż. Sama byłam zdziwiona, kiedy - umawiając się telefonicznie na rozmowę o ozdobach świątecznych, wykonanych na szydełku - usłyszałam w słuchawce dźwięczny głos. Myślałam, że pomyliłam numery telefonów. A jednak nie... - Szydełkuję, bo to mnie odpręża. Bardzo lubię to hobby - mówi Zuzanna Przybyłek. - Coraz więcej młodych osób, głównie dziewczyn lubi szydełkować i nie wstydzi się tego zajęcia - dodaje.
Kto nauczył ją szydełkować? Co wychodzi spod rąk Zuzanny? Zapraszamy do świątecznego wydania Życia Gostynia.
