- Dzisiaj tylko 100 dni dzieli nas od najważniejszego etapu w naszej szkole - matury. Nie ukrywamy, że naszą nadzieją i gorącym pragnieniem jest to, by sumienną pracę i starania uwieńczył dyplom dojrzałości - miła przepustka w dorosłe życie - oświadczyli tegoroczni abiturienci z Zespołu Szkół Rolniczych w Grabonogu.
Nie ukrywali też, że długo oczekiwali na uroczysty, nastrojowy wieczór, czyli studniówkę, kiedy czas się zatrzymuje do słów „chwilo trwaj”. - Żeby coś się zdarzyło, żeby mogło się zdarzyć - trzeba marzyć - przyznali.
Od kilku godzin uczniowie klas IV technikum i klasy III liceum bawią się na balu w sali bankietowej „Na skraju lasu” w Grodzisku. Wśród strojów damskich dominują długie suknie, z rozcięciami nad kolano, w kolorach czerwonym, bordowym czy jasnofioletowym. Są też sukienki czarne i zielone. Panowie założyli garnitury (niekonieczne czarne) i białe koszule, ozdobione muszką. - Pięknie wyglądacie. Jestem pod wrażeniem. I mam pełne przekonanie, że tak samo pięknie będzie wyglądał ten bal - nie ukrywał Robert Marcinkowski, starosta powiatu gostyńskiego.
Niepowtarzalny wieczór rozpoczęto od wypuszczenia w górę balonów na powitanie gości, wśród których znaleźli się powiatowi samorządowcy, dyrekcja, wychowawcy i pozostali nauczyciele, a także rodzice.
- Jest taki dzień, tak przyjemny, choć styczniowy. Jest taka noc, by przetańczyć ją aż do rana. To właśnie nasz bal, nasza studniówka oczekiwana - mówili uczniowie, prowadzący część oficjalną.
Nie zabrakło podziękowań i bukietów kwiatów dla wychowawców, nauczycieli, w tym wicedyrektor szkoły Ewy Bayer.
Szczególne wyrazy wdzięczności przyszli maturzyści skierowali do rodziców za przygotowanie studniówki - wymarzonego balu.
- Przeżyliście tutaj swoje wzloty i upadki, swoją młodość. Ale tak w życiu bywa, że coś się w życiu kończy, a coś gdzieś się zaczyna. Fragment waszej drogi życiowej związanej z tą szkołą powoli i nieubłaganie dobiega końca. Przed wami najważniejszy egzamin: egzaminy szkolne. Ale przede wszystkim kibicuję wam, abyście zdali również te egzaminy życiowe. Jestem przekonana, że sobie poradzicie - uświadamiała wicedyrektor ZSR w Grabonogu.
Kiedy z głośników zabrzmiały dźwięki poloneza Wojciecha Kilara, pary ruszyły do tańca. Figur było mnóstwo, młodzież była znakomicie przygotowana.
Toast, wzniesiony przez wicedyrektor Ewę Bayer oznaczał, że część oficjalna się zakończyła.