Firma z Gizałek, która w gminie Borek zajmuje się odbiorem i transportem odpadów komunalnych, nie spełnia swojego zadania? - Doszły mnie słuchy, że są spóźnienia z odbiorem odpadów, nawet o dobę - powiedział na sesji radny Zbigniew Maturski.
W gminie Borek od 2018 r. zmienił się nieco regulamin utrzymania czystości i porządku. Zgodnie z rozporządzeniem ministra ochrony środowiska, gmina między innymi została zobowiązana do selektywnej zbiórki odpadów. Do tej pory prowadzono zbiórkę szkła, papieru i tworzyw sztucznych, od stycznia właściciele posesji w osobnym pojemniku umieszczają bioodpady. Urząd Miejski w Borku w listopadzie 2018 r. ogłosił przetarg na odbiór i transport odpadów komunalnych do stacji przetwarzania w Witaszyczkach na lata 2018/2019.
Najkorzystniejszą ofertę złożyło przedsiębiorstwo z Gizałek, które w latach wcześniejszych również zajmowało się odbiorem śmieci z terenu boreckiej gminy. Wydawałoby się, że po trzech miesiącach firma z Gizałek powinna świadczyć usługi wg nowego regulaminu „bez usterek”, i że mieszkańcy już dostosowali się do zmian. Są jednak pewne nieprawidłowości. Między innymi są opóźnienia w odbiorze segregowanych odpadów komunalnych. Mieszkańcy skarżą się, że wystawione przed posesjami worki ze śmieciami leżą dobę lub dłużej. Boreccy urzędnicy bronią firmę z Gizałek. Burmistrz Marek Rożek przyznał, że pierwszy raz słyszy o tego typu zaniedbaniach. Po czym wyjaśnił, że Eko- Skórtex do ostatniego przetargu wystartował z ofertą tańszą, niż wcześniej.
- Wiedziałem, że od stycznia mogą nastąpić pewne trudności przy świadczeniu usług - chociażby takie, że o dobę, nawet dwie, może nastąpić opóźnienie w odbiorze śmieci. Firma się przekształciła, zmieniała nie tylko nawę, ale też struktury pracowników, a nawet sprzęt. Akurat końcówka 2017 r. i początek bieżącego były trudne. Każde przedsiębiorstwo ma lepsze i gorsze chwile - wyjaśnił Marek Rożek.
