Trzej młodzi mężczyźni, którzy potrącili 21-letniego przechodnia, usłyszeli wczoraj zarzuty dotyczące nieudzielenia pierwszej pomocy ofierze wypadku. Ustalono także, kto kierował volkswagenem.
Przypomnijmy, pieszy został potrącony w sobotę, około godz. 22.10, w rejonie skrzyżowania ul. Powstańców Wlkp. z ul. Boczną w Gostyniu. Najprawdopodobniej jednak chłopak nie przechodził, a przebiegał przez ulicę. Wszystko wskazuje na to, że w chwili potrącenia nie był na przejściu dla pieszych, ale w pobliżu wysepki, która znajduje się przy skrzyżowaniu z ul. Boczną. W pewnej chwili uderzył w niego samochód, jadący od strony ronda Czarnego Legionu. Pieszy doznał ciężkich obrażeń ciała, które kwalifikują zdarzenia jako wypadek. Wciąż jest nieprzytomny. Kierujący samochodem marki Volkswagen, który potrącił młodzieńca, uciekł z miejsca zdarzenia wraz z kolegami, nie udzielając mu pomocy. Na chodniku pozostała jednak tablica rejestracyjna pojazdu, a na jezdni mnóstwo szkła.
Gostyńscy policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania auta ze stłuczoną szybą, podjęto czynności, zmierzające do ustalenia jego właściciela. Nie upłynęła nawet godzina, kiedy okazało się, że pojazd został porzucony. Policja szybko zjawiła się w miejscu zamieszkania osoby, na którą samochód jest zarejestrowany. Funkcjonariusze ustalili, kto brał auto. Jednak kierowcy nie było ani w miejscu zamieszkania, ani w wielu innych miejscach, które policjanci sprawdzali. Następnego dnia, w niedzielę, w godzinach rannych zatrzymano trzy osoby podróżujące volkswagenem w sobotni wieczór. Są to młodzieńcy w wieku od 18 do 21 lat. Żaden z nich nie przyznawał się, że w chwili potrącenia, prowadził samochód. – Ci młodzi mężczyźni już w poniedziałek usłyszeli zarzuty, dotyczące nieudzielenia pierwszej pomocy ofierze wypadku, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności – powiedział w poniedziałkowe popołudnie Sebastian Myszkiewicz, rzecznik prasowy KPP w Gostyniu.
Policja podjęła czynności zmierzające do ustalenia okoliczności i przyczyny zdarzenia. Ustalono, że kierowcą nie był właściciel volkswagena tylko jego syn, który ma zakaz prowadzenia pojazdów prawdopodobnie za dopuszczenie się wykroczenia polegającego na prowadzeniu pojazdu pod wpływem substancji psychoaktywnych. Usłyszał zarzut dopuszczenia się przestępstwa z art. 244 Kodeksu Karnego -niestosowanie się do orzeczonych przez sąd zakazów - w tym przypadku zakazu prowadzeia pojazdu (kara pozbawienia wolności do lat 3).