- Chciałabym, aby ta szkoła była miejscem, z którego wyjdzie dobry człowiek – mówiła Katarzyna Konopka-Parzy, dyrektor Szkoły Podstawowej Jedność. To nowa, prywatna i kameralna placówka na mapie Gostynia. Dziś rozpoczęto tam rok szkolny. To szkoła niesztampowa, bo opierająca się na filozofii Marii Montessori. W Gostyniu od wielu lat istnieje już przedszkole o tej samej nazwie.
Pierwsza grupa łączona wiekowo liczy 14 uczniów. Wśród nich, są dzieci z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego. Pierwszego dnia, dyrektor dziękowała rodzicom za zaufanie, za odwagę i chęć spróbowania nowej formy edukacji.
- Nasze marzenie jest takie, żeby ta szkoła stała się dla dzieci miejscem przyjaznym, w którym młody człowiek odkryje siebie, zobaczy swoje talenty, potencjał, w którym nauczy się kochać siebie i innych, nawiązywać relacje. Niektóre słowa brzmią górnolotnie, niektóre cele wydają się bardzo odległe, ale w zasadzie można je realizować tylko zaczynając od podstaw, czyli od pracy z dziećmi, której się tu podjęliśmy – mówiła dyrektor, która pedagogiką M. Montessori zainteresowała się kilkanaście lat temu.
Gościem spotkania była specjalista w tej dziedzinie - Ewa Nikołajew-Wieczorowska, właścicielka poznańskiego Centrum Uśmiechu Dziecka, szkoląca nauczycieli z całej Polski. Mówiła, że bycie rodzicem w tej pedagogice, nie jest proste. Należy próbować nie oceniać, nie nagradzać i nie karać. Dawać dzieciom wybór, co chcą robić, czego chcą się uczyć w danym momencie.
- Szkoła Montessori nie jest zwyczajną szkołą. Oczywiście obowiązuje w niej podstawa programowa, ale chcę państwa zapewnić, że jest regułą to, że dzieci tę podstawę programową w szkole montessoriańskiej przekraczają. Nie dlatego, że panie podkręcają poziom dla statystyk, a dlatego, że są w tej szkole zasady, pozwalające przepięknie się rozwijać – mówiła specjalistka.
Część dzieci jest absolwentami przedszkolnymi i już zna metodę. Nowi uczniowie od połowy sierpnia korzystali z zajęć, podczas których mogli się poznać. Edukacja w placówce odbywa się w godzinach od 8.30 do 14.00. Nie ma podziałów na przedmioty.
- Myślę, że nasze dzieci są w najlepszych możliwych rękach i musimy pogratulować sobie decyzji, bo chyba najgorzej jest być tym pierwszym. Myślę, że to była słuszna decyzja, mam nadzieję, że inni będą nam zazdrościć - mówiła mama Stanisława, jednego z uczniów.
Po oficjalnym spotkaniu, pierwsi uczniowie nowej szkoły, jako „założyciele”, posadzili własne drzewka, aby rosły razem z nimi.