Falę krytyki i ostrych słów pod adresem burmistrza Borku Wlkp. oraz urzędników, a także właściciela parku w Karolewie, wywołały zdjęcia piskląt puszczyka zwyczajnego - martwych, na spróchniałym drzewie. Pojawiły się na portalu społecznościowym pewnego mieszkańca Karolewa Piotra Zaremby, mniej więcej dwa tygodnie temu. Komentujący internauci twierdzą, że „zostało popełnione przestępstwo i ktoś musi ponieść odpowiedzialność karną”, zarzucają, że drzewa usunięto w okresie lęgowym ptaków, kiedy obowiązuje zakaz wycinania.
W dotychczas zarośnietym karolewskim parku trwają intensywne prace rewitalizacyjne. Roboty wykonywane są zgodnie z przygotowanym projektem. Odpowiedzialni za ptzystosowanie parku do wypoczynku i rekreacji tłumaczyli, że śmierć chronionych sów - puszczyków była przypadkowa, a wycinka chorych drzew i związane z tym działania odbyły się zgodnie z prawem. Wyznaczone do usunięcia drzewa wcześniej oglądali inspektorzy i konserwator zabytków. - Z przykrością stwierdzam, że gniazda nie widziała żadna z wielu osób (...) O ile faktycznie było na tym drzewie - wyjaśnił Mirosław Twardowski, kierownik referatu ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim w Borku Wlkp.
Włodarz Borku, urzędnicy i inspektor odpowiedzialny za ochronę środowiska, za namową właściciela karolewskiego parku Henryka Ordanika postanowili zorganizować w boreckim ratuszu spotkanie z autorem zdjęć martwych ptaków, a także z komentatorem fotografii. Do gabinetu burmistrza Rożka przyszedł tylko Piotr Zaremba, który wywołał zamieszanie na portalu społecznościowym. Za swoją reakcję i wrażliwość na krzywdę zwierząt otrzymał książkę pt. „Sekretne życie drzew”, ufundowaną przez Henryka Ordanika.
- Pana postawa - że się pan tym zainteresował, że coś chciał pan zrobić, jest bardzo cenna – mówił prezes boreckiego stowarzyszenia przyrodniczego.
Piotr Zaremba zapytany, czy tym razem umieści na portalu swoje zdjęcie, zrobione podczas wręczania książki w boreckim urzędzie odpowiedział, że nie. A zatem postanowiliśmy go wyręczyć.
Więcej w bieżącym numerze "Życia Gostynia"