Kawalkada Motocykli i ... – tak na plakacie promującym tegoroczną gostyńską Noc Muzeów zapowiadana była parada pojazdów retro i nie tylko. Mieszkańcy Gostynia chyba już bez tego pokazu nie wyobrażają sobie naszej „nocnej” czy "zabytkowej" imprezy. Ale w tym roku chyba coś nie wypaliło.
Dzisiejsza kawalkada była znacznie skromniejsza, niż w poprzednich latach. Przeważały motocykle – nie tylko retro, chociażby z czasów PRL-u. W paradzie wzięło udział tylko kilka zabytkowych samochodów. Poza tym uczestnicy wystartowali z parkingu przy gostyńskim stadionie wcześniej, niż zapowiadali. Dość szybko przejechali miasto wyznaczoną trasą – z ul. Sportowej ruszyli w kierunku rynku ulicami Starogostyńską, Poznańską, Przy Dworcu, Towarową, Mostową, Powstańców Wlkp., Sądową, Wrocławską, Olejniczaka i Kościelną. Kiedy niektórzy dopiero ustawiali się na ulicach, aby podziwiać pokaz, motocykliści byli już pod muzeum. Wiele osób, które czekały w różnych miejscach Gostynia na przejazd starych pojazdów, poczuło się zawiedzionych. - No i gdzie ta kawalkada? Niepotrzebnie godzinę stałam na tym dworze... żenada – piszą w komentarzach na naszym portalu. Co prawda, na mecie, przy gostyńskim muzeum, znalazło się miejsce, na wystawienie pojazdów, zainteresowani mogli je oglądać, podziwiać, ale – w końcu miała być parada! Organizatorzy kawalkady próbowali zrekompensować falstart i wyruszyli w miasto ponownie. Ci, którzy akurat byli wtedy na spacerze, mogli na ulicach zobaczyć motocykle i zabytkowe pojazdy.
Dowiedz się, jak było w szkole muzycznej?
Czytaj o pojazdach z duszą