Loading...
Omerta. Pierwszy gostyński fabularny film pełnometrażowy
|
1 / 6
1 / 6
Umawiam się z Adrianem Przewoźnym wieczorem, tuż przed zmierzchem, na planie zdjęciowym w zabytkowej kamienicy na gostyńskim rynku, znanej mieszkańcom jako „Stara Apteka”. Adrian zjawił się z małym opóźnieniem. Zaparkował, wysiadł i przywitał się z uśmiechem. „Zapraszam do środka”. Weszliśmy do korytarza w opuszczonej kamienicy. Mój przewodnik zaczął przedstawiać plan zdjęciowy: „O tu! Pistolet. Luger… a tam sztuczna krew w tej fiolce…. O! A tu oryginalne wydanie „Orędownika Gostyńskiego” sprzed wojny jeszcze…”. Idziemy labiryntem wąskich korytarzy. Na ścianach plastry łuszczącej się starej farby, sypiący się tynk. Pod nogami gruz i dziury w podłodze. Schodzimy do piwnicy pełnej statywów ze światłami i kamerami. Pod stopami zauważam łuski i zabrudzony krwistym kolorem kawałek papieru. „No! To jesteśmy. Tu dziś nagrywaliśmy Omertę” – zaprezentował z dumą młody reżyser.