Gorzki charakter miały słowa rajczyni Genowefy Skrobały, wypowiedziane podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Krobi. Radna, za każdym razem, gdy zostaje podniesiona kwestia remontu dróg lub inwestycji drogowych, w szczególności powiatowych na terenie gminy Krobia zastanawia się, co z ciągami komunikacyjnymi w okolicach Niepartu i Gogolewa?. Nie raz już i nie dwa dopominała się o położenie większego nacisku na drogi w tym rejonie.
- Panie burmistrzu, czy powiat zapomniał o południowej części gminy Krobia?- pytała przed kilkoma miesiącami radna, gdy usłyszała na komisjach wspólnych krobskiej rady o propozycji powiatu, aby remontować drogi, głównie w północno-wschodniej części samorządu. Jak mówiła wtedy radna, często słyszy od mieszkańców, którzy są pod jej opieką, że „Biskupizna jest zawsze ważniejsza i tam się wszystko dzieje, a my jesteśmy na końcu gminy i o nas się zapomina”.
Również na ostatniej sesji Genowefa Skrobała w interpelacjach i zapytaniach do burmistrza postanowiła przypomnieć o „swoich potrzebach drogowych” i „wrzucić kilka kamyczków do powiatowego ogródka”. Radna wspomniała także w swoim wystąpieniu o innych „grzechach” powiatu związanych m.in. ze sposobem wycinania zakrzewień przy drogach powiatowych.
Czytaj także: o awanturze u prokuratora