reklama

Na razie tańczę i jest mi dobrze z tym

Opublikowano:
Autor:

Na razie tańczę i jest mi dobrze z tym - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Mówi o sobie, że jest freelancerem. Indywidualistka, tancerka, performerka, badaczka ruchu, artystka. Marynia Fekecz właśnie obroniła dyplom u Ewy Wycichowskiej (choreograf, pedagog i tancerka, profesor sztuk muzycznych).

Solo pochodzące ze spektaklu „Nigdy w życiu jeszcze nie powiedziałam tego, co dzisiaj samej sobie” zachwyciło komisję egzaminacyjną (Marynia jest tancerką w tym projekcie, do którego choreografię zrobiła Malgorzata Rostkowska).

Jest drobna, kobieca, ale silna i ma doskonałe ciało. Skończyła 30 lat, wygląda na dwadzieścia parę. Pochodzi z Szelejewa.

Tańczyć zaczęła późno, bo w wieku 18 lat. Jest animatorem kultury i marketingowcem. Właśnie skończyła trzeci kierunek studiów – taniec. Wybrała taniec współczesny, oparty na idei baletu, ale pozbawiony sztywnych zasad, pokazujący emocje tancerza i pozwalający na tworzenie ruchu.

– Jedne zajęcia, drugie, trzecie, dziesiąte i jakoś tak weszło w ciało to, o co chodzi w tym rodzaju tańca – mówi Maria Fekecz. Tancerka lubi swobodę, swoją własną interpretację. – W tańcu towarzyskim, baletowym, cały czas jest jakaś forma, którą musisz trzymać i zachować. A ja jestem i w życiu, i w tańcu indywidualistką. Moje ciało może samo interpretować ruch. Taniec współczesny dla mnie, to taki śmietnik, do którego wrzuca się różne rodzaje tańca. To jest rodzaj tańca dla mnie, który mnie zachwyca - zajmuję się improwizacją każdego ruchu pod głos, muzykę czy wyobraźnię, taką jaką sobie narzucę, potem to interpretuję – wyjaśnia Marynia Fekecz. Więcej w aktualnym Życiu Gostynia




 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE