Drugi dzień Dni Gostynia zakończony. Organizatorzy zaprosili mieszkańców Gostynia, a także przyjezdnych na ambitne pokazy choreograficzne talentów ze wszystkich trzech szkół tańca działających w Gostyniu i przegląd piosenek w wykonaniu artystów studia wokalnego, które prowadzi Justyna Juskowiak. Zarówno sceniczne deski, jak i mikrofony były rozgrzewane przez kilka godzin.
Natomiast koncertową część Dni Gostynia w sobotę wieczorem (10 maja) otworzył występ polskiej kapeli muzycznej Universe, założonej na początku lat 80. XX w. przez Mirosława Bregułę i Henryka Czicha.
Grupa nie pierwszy raz koncertowała w Gostyniu. Dwa lata temu, w 2023 roku, pojawiła się w ośrodku kultury Hutnik.
- Kiedy zobaczyliśmy twarze osób z publiczności, ludzi, którzy przyszli na ten koncert, jak spontanicznie reagowali, jak świetnie się bawili, powiedzieliśmy sobie, że trzeba to powtórzyć podczas Dni Gostynia, gdyż będzie to wielki powrót do przeszłości. Mówię w ten sposób dlatego, że w 1997 roku - tutaj właśnie, na placu przy Górze Zamkowej, również podczas Dni Gostynia, odbył się koncert tej grupy - mówił Tomasz Barton, dyrektor GOK Hutnik, wyjaśniając, że gostynianie bardzo lubią bawić się przy szlagierach tej kapeli.
Ze sceny zabrzmiały lekkie, niewydumane, romantyczne utwory, których melodię szybko chwyciła publiczność zebrana na kartodromie. Członkowie kapeli byli w świetnych humorach. Pozytywną energią i radością zarazili fanów, którzy postanowili w sobotni wieczór świętować Dni Gostynia 2025.
Po koncercie współzałożyciel kapeli i wokalista Henryk Czich wyszedł na spotkanie z fanami, by ich uściskać, chwilę porozmawiać i rozdać autografy. Nie zabrakło czasu na selfie. Kapela pozostała w Gostyniu, by bawić się na kolejnym koncercie - scenę przygotowano pod występ zespołu Varius Manx, właśnie technicy rozkładali sprzęt nagłośnieniowy oraz instrumenty.
Przed występem największej gwiazdy tegorocznych Dni Gostynia nie mogło zabraknąć gostyńskiego powitania - każdy z publiczności musiał wykrzyczeć jak najgłośniej swoje imię, tak by chociaż stojący w sąsiedztwie wiedzieli, z kim będą przeżywać najlepsze chwile i bawić się na kolejnym koncercie.
Pogoda nie rozpieszczała zebranych przy scenie fanów kapeli Varius Manx, temperatura spadała, w Gostyniu robiło się coraz zimniej, a dyrektor GOK Hutnik - Tomasz Barton bardzo chciał, żeby powitanie Kasi Stankiewicz w Gostyniu było serdeczne, gorące, poprosił fanów o pełne energii okrzyki. Publiczność początkowo jednak nie spisała się dobrze, nie krzyczała z mocą, jakiej oczekiwaliby organizatorzy.
Liczę na to, że zaraz wykrzesimy z was więcej mocy. Jestem przekonany, że tak będzie - powiedział Tomasz Barton zapowiadając gwiazdę Dni Gostynia 2025 i... w tym momencie „nastała ciemność”.
Okazało się, że nastąpiła awaria agregatu i zabrakło prądu dla oświetlenia sceny i pozostałych urządzeń. Przestały działać urządzenia ogrzewające namioty dla gości i artystów. Nastała ciemność.
Blackout - komentowali niektórzy z publiczności.
Technicy natychmiast zabrali się do usuwania awarii, a cierpliwi i zagorzali fani Kasi Stankiewicz zaczęli a capella śpiewać najbardziej popularne utwory zespołu. Po kilkudziesięciu minutach agregat ponownie zaczął działać, a prąd "wrócił na scenę".
- Jesteśmy wiernymi fanami zespołu Varius Manx. Dojechaliśmy z Grudziądza specjalnie po to, żeby usłyszeć nasz ulubiony zespół i wokalistkę. Jesteśmy pełni zachwytu - mówili Izabela i Krzysztof z publiczności, stojący tuż przy barierkach i cierpliwie wyczekujący gwiazdy wieczoru. - Jeździmy praktycznie na każde koncerty „Variusów”, za tydzień będziemy w Gdańsku. Na początku sezonu sprawdzamy trasę koncertową i podążamy za zespołem, cieszymy się, że z nimi możemy przeżywać te niezapomniane chwile. Kasia ma nieziemski głos. Wielokrotnie z nimi rozmawiamy. To otwarty na fanów zespół, bywa tak, że zapraszają nas na scenę. Bardzo cenimy sobie naturalność i otwartość Kasi - uzupełniali.
Natalia, młoda mieszkanka Pudliszek, wraz z koleżankami z Gostynia - Nadią i Amelią, również dojechała na koncert znanej kapeli. Przyznała, że utworów Varius Manx słucha praktycznie od kołyski.
- To mój drugi koncert, który bardzo przeżywam. Udało mi się porozmawiać z Kasią w ubiegłym roku. Wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Nie mam, niestety, możliwości, żeby tak jak nowo poznani fani, podążać za zespołem po całej Polsce, ale jeśli tylko będzie w okolicy, to na pewno będziemy z moimi koleżankami wśród publiczności, blisko Kasi - mówiły mieszkanki powiatu gostyńskiego
Dziewczyny przygotowały własnoręcznie wykonany baner, z nazwą zespołu i tytułami ulubionych piosenek. Fanki zespołu podkreślały, że śpiewają utwory razem z Kasią, znają wszystkie na pamięć.
Po kilkudziesięciu minutach, niełatwych zmaganiach techników z agregatem, kiedy awaria została już usunięta, rozbłysły reflektory, ale - trzeba to wprost powiedzieć - scenę rozświetliła wokalistka Varius Manx, która mimo niedogodności, zimnej aury, stanęła przed publicznością w białym stroju, by powitać ich z uśmiechem. Publiczność odwdzięczyła się i zachęcała do występu gorącymi brawami. Tego akurat artystka bardzo potrzebowała, gdyż była równie zmarznięta, co wiernie czekający na nią fani.
- Zagramy najpiękniej. Będziemy liczyć na to, że wy też pośpiewacie trochę z nami, dlatego że przyjechaliśmy do was z największymi przebojami. I zabierzemy was w lata 90. - powiedziała Kasia Stankiewicz.
Natalia, fanka z Pudliszek bardzo marzyła, żeby zaśpiewać z Kasią, ale na scenę wybrano inną dziewczynę. Przez godzinę było fantastycznie, na bis kapela zagrała piosenkę księżycową, wówczas na widowni rozbłysły światła telefonów komórkowych.
Świętowanie drugiego dnia zakończono dyskoteką.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.