- Na diagnozę nie można się przygotować, zwłaszcza na diagnozę o nowotworze. Gdy się dowiedziałam, że mam raka piersi poczułam przerażenie, strach, rozpacz, bezsilność, bezradność. Niemożliwe, abym to ja miała raka piersi w tym wieku. Ja? Ta choroba zawsze była obok, dotyczyła innej dziewczyny, innej kobiety, nie mnie bezpośrednio - mówi Elżbieta, gostyńska „amazonka”.
Słysząc przed wieloma laty diagnozę o raku piersi, zawierzyła swoje zdrowie i życie lekarzowi onkologowi z Wielkopolskiego Centrum Onkologicznego w Poznaniu. Bardzo bała się operacji, ale jeszcze bardziej obawiała się, czy się z niej wybudzi. Strach spowodowały wcześniejsze doświadczenia rodzinne. Udało się, dostała drugie życie. Dziś jest kobietą ciesząca się z dnia codziennego, pracującą zawodowo, realizującą swoje marzenia. Po pół roku od operacji zapisała się do Śremskiego Klubu Amazonek. Z chwilą powstania klubu w Gostyniu została jego członkinią, a rok temu prezesem.
Październik nazwany jest miesiącem świadomości raka piersi. Jego symbolem jest różowa wstążka. Dzień 15 października to dzień walki z najczęściej występującym nowotworem wśród kobiet na świecie i najczęstszą przyczyną zgonu. Zwykle pojawia się po menopauzie, ryzyko wzrasta po 50. roku życia.
- To nowotwór, który zbiera ogromne żniwo. W Polsce co roku ponad 18 tysięcy kobiet dowiaduje się od lekarza, że ma raka piersi. 2 tysiące z nich nie skończyło jeszcze trzydziestki. Tak wcale nie musi być. I właśnie dlatego powstała akcja, której znakiem rozpoznawczym jest różowa wstążka. By się uchronić przed chorobą lub uchwycić ją we wczesnym stadium trzeba regularnie się badać, a przede wszystkim prowadzić regularne samobadanie piersi, raz w miesiącu, najlepiej w tym samym dniu - apeluje Elżbieta Kasperczak, prezes gostyńskiego klubu.
Prezes uważa, że ważną formą terapii dla kobiet po mastektomii są spotkania w klubie „Amazonki”. Tych spotkań nie zastąpi internet czy szukanie wskazówek w sieci. Niejednokrotnie pierwsze spotkania odbywają się już na oddziale szpitalnym. Wielu kobietom dają ogromną nadzieję.
- Pozytywne myślenie i wiara, to połowa walki w chorobą. Bardzo ważną rolę w walce odgrywa też wsparcie rodziny i znajomych. I oczywiście stosowanie się ściśle do zaleceń lekarzy i fizjoterapeutów, jak to było w moim przypadku - mówi prezes.
Gostyński klub istnieje od 2009 roku. Klub wspierający w walce z rakiem piersi zrzesza 30 pań. To przyjaciółki „ze wspólnym problemem”. Przez lata w klubie zdarzały się krytyczne momenty. Nie każda z kobiet poradziła sobie z chorobą.
- W tym roku odeszły od nas w bardzo krótkim czasie trzy koleżanki: Halinka, Ala i Ania. Trudno nawet wymazać ich numery z telefonów, przecież to były przyjaźnie na dobre i na złe. To są ciężkie przeżycia… Amazonki wiedzą, że trzeba doceniać czas, który mają i cieszyć się z każdego dnia - stwierdza Elżbieta Kasperczak.
Cały materiał dostępny w bieżącym Życiu Gostynia.