Nie chcą, aby postrzegano ich wyłącznie jak tych, którzy strzelają do zwierzyny. Jednocześnie chcą być wśród społeczności i pokazać, że mają dobre serca. Myśliwi z Wojskowego Koła Łowieckiego 316 „Łoś” z Warszawy przekazali dary, które przed świętami rozdysponował Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Pogorzeli.
- Sprowadziło nas tutaj dobre serce i bogate tereny łowieckie. Skoro nie będziemy razem siedzieć przy wigilijnym stole, to my próbujemy złożyć życzenia w inny sposób. Korzystamy z waszej gościnności, bo macie dobre tereny łowieckie, są mili ludzie, dużo zwierzyny, a jednocześnie chcemy być wśród społeczności – mówił podczas przekazywania darów Marek Papuga, prezes koła.
Zdaniem jego członków, myśliwy to nie tylko ten, który strzela do zwierzyny, ale ten, który prowadzi szeroko rozumianą gospodarkę łowiecką i edukację ekologiczną. - Chcemy, aby to, co nas dzieli, czyli szkody powodowane przez zwierzynę, również nas łączyło. Nie da się tej zwierzyny odgrodzić, wywieźć, wybić. Coś musi jeść, a wtedy rolnicy ponoszą szkody – mówił prezes.
Obwód Wojskowego Koła Łowieckiego 316 „Łoś” z Warszawy leży na terenie trzech gmin: Pogorzela, Borek Wielkopolski, Koźmin Wielkopolski. Myśliwi co roku starają się, aby dary trafiły do innej gminy, na której oni działają.
Więcej w styczniowym wydaniu Życia Gostynia.