Zaczęło się od posta na portalu społecznościowym. Mieszkańcom pomysł tak się spodobał, że żal byłoby nie skorzystać z otrzymanych fotografii i przekazanych historii. W Pogorzeli (10 marca) zorganizowano wyjątkowe spotkanie „Pogorzelanie na ślubnym kobiercu”. Na scenie ośrodka kultury mówiono o tym, że miłość nie zna upływu czasu.
Przedszkole „Raj Psotników” w Pogorzeli wspólnie z biblioteką miejską zaprosiły na program artystyczny, połączony z wystawą pamiątek, strojów i zdjęć ślubnych, pochodzących z domowych archiwów. Dzięki zaangażowaniu mieszkańców, udało się zebrać naprawdę sporo takich „perełek”.
- Mimo upływu lat, zmieniającej się mody i otoczenia, jest jedna rzecz, która wciąż pozostaje niezmienna. Ludzie sprzed stu lat, tak samo zakochiwali się i wiązali ze sobą, jak my dzisiaj – mówił prowadzący Damian Płowy z biblioteki w Pogorzeli.
Na scenie wystąpiły przedszkolaki, a wybrane mieszkanki podzieliły się wspomnieniami z tych wyjątkowych dni. Agnieszka Borowiec wspominała ślub swoich rodziców w 1982 roku, w Domachowie. Mówiła o przepustkach, pozwoleniach na alkohol (10 butelek na całe wesele), szyciu sukni ślubnej i garnituru przez krawcową. Genowefa Poniatowska opowiadała o swoim ślubie (cywilnym i kościelnym), który odbył się 49 lat temu. - Wesele odbywało się w mieszkaniu. Był akordeon, saksofon i bęben. Repertuaru nie pamiętam, ale goście tańczyli na powierzchni przeznaczonej do tańca, o ile się na niej zmieścili – mówiła. Ewa Kicińska zdradzała receptę na udane małżeństwo swoich rodziców. - To będzie rada mojego taty – nie zamartwiać się, śpiewać. Do tego koniecznie koniaczek, tylko na zdrowie – radziła. Punktem kulminacyjnym spotkania była ślubna rewia mody.