Tradycyjnym polonezem rozpoczęli bal studniówkowy maturzyści z Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Krobi.
Uczestników powitał dyrektor Lech Bem.
- Studniówka to niepowtarzalny bal, który powinien zostać na długie lata w naszej pamięci. Przekraczając próg tej szkoły zdawaliście sobie sprawę z tego, że nadejdzie czas egzaminów maturalnych. Zostało do nich jeszcze około 100 dni. O północy usłyszycie dzwonek wzywający was do wytężonej pracy przez te ostatnie 100 dni – mówił zwracając się do swoich uczniów.
Młodzież podziękowała dyrektorowi, wychowawcom, rodzicom i samorządowcom.
Studniówkę świętuje w krobskiej szkole 62 uczniów z klas licealnych i technikum (3b – profile mieszane: językowy, wojskowy i sportowy, 3a ogólna i 4c technikum), a także 40 osób towarzyszących oraz oczywiście kadra pedagogiczna.
- Dzisiaj nie będziemy mówić o maturze. Jeśli pojawią się jakieś okresy literackie, to być może romantyzm, a w tym kontekście miłość, jakaś „Miłość w Zakopanem? A jeśli cos z języków obcych, to raczej nie niemiecki, nie angielski, a być może hiszpańskie „Despacito”? To jest wasz czas, wasz wieczór, niech to będzie niezapomniana noc – mówił starosta Robert Marcinkowski.
- To bardzo wyjątkowy wieczór. Stres był, ale już po. Jest dobrze. Czekaliśmy na to. Długo trwały przygotowania, były bardzo solidne, ale chyba się udało – mówili Agata i Szymon z 3b.
Jak przyznał dyrektor Lech Bem, niełatwo jest żegnać młodzież, choć to już 18. bal w murach tej szkoły – pierwszy odbył się 2001 roku.
– Zawsze się wzruszam. W tym roku tylko jedna studniówka, ponieważ jesteśmy w głębokim niżu demograficznym. Bal ten zawsze, od samego początku organizujemy w szkole, tak sobie życzyli rodzice i ja szanuję ich życzenie. Młodzież czasami ma pomysły, żeby wyprowadzić studniówkę ze szkoły, ale mamy piękną u salę, dlaczego z niej nie skorzystać – powiedział.
