Rzemiosło to dla niego źródło inspiracji
W trakcie odwiedzin w Muzeum Stolarstwa i Biskupizny w Krobi zafascynowany dziedzictwem przodków Marka Hałasa prowadzącego instytucję wraz z żoną Moniką oraz kontynuowaniem przez niego rodzinnych tradycji, Martin Widmark, autor ponad 150 książek, opowiedział o swojej pasji do stolarstwa, która stała się dla niego jednym z kluczy do twórczej pracy literackiej. W rozmowie przyznał, że zarówno gotowanie, jak i snycerka, są dla niego nie tylko formą relaksu, ale także nieodłącznym elementem procesu twórczego.
- Lubię gotować, ale stolarstwo to moja prawdziwa pasja. Obie te czynności wymagają kreatywności od człowieka i myślę, że to jest coś, co jest niezbędne przy pisaniu. Dla mnie jest to wręcz taki "płodozmian" między pracą umysłową a pracą fizyczną, manualną” - mówił szwedzki pisarz, podkreślając, jak ważne jest dla niego balansowanie między umysłową twórczością a fizycznym działaniem, które daje mu spokój i przestrzeń do nowych pomysłów.
Dlatego właśnie wizyta w krobskim muzeum okazała się dla pisarza wyjątkowym doświadczeniem. Zafascynowany historią rzemiosła, zauważył, jak w tym miejscu przez stulecia ludzie posługiwali się tymi samymi technikami, które wciąż stanowią fundament współczesnego stolarstwa.
Widmark podkreślił, że takie miejsca są nie tylko skarbnicą wiedzy o dawnych technikach, ale także przestrzenią, w której można docenić kreatywność człowieka w podejściu do pracy.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD MATERIAŁEM FILMOWYM
Książka a współczesne media
W trakcie swojego pobytu w Polsce Widmark podjął również temat wyzwań, przed którymi stoi współczesna literatura, zwłaszcza w kontekście konkurencji ze strony innych mediów, takich jak telewizja czy gry komputerowe.Twórca postaci Lassego i Mai, Nelly Rapp czy rodziny Jansonnów zauważył, że mimo dominacji tych form rozrywki, książka ma w sobie jakość, której brakuje innym mediom.
- Książka nas spowalnia, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Sprawia, że nasze umysły odpoczywają i pracują w trochę wolniejszym tempie – tłumaczył M. Widmark.
Właśnie skończył kolejną książkę. Jaką nazwę będą nosiły kolejne przygody Lasego i Mai?
Jednocześnie, Martin Widmark zdradził, że niedawno zakończył pisanie najnowszej książki z serii „Biuro detektywistyczne Lassego i Mai” roboczym tytułem „Tajemnica porywacza”. Na razie nieznany jest tytuł w polskim przekładzie.
- Ale napisałem też przedstawienie dla filharmoników sztokholmskich i mamy też ogromną nadzieję, że ten spektakl będzie pokazywany w Polsce w Katowicach - zdradza pisarz.
Martin Widmark od razu powiedział tak
Na koniec szwedzki pisarz podkreślił, że szczególnie cieszy się na spotkania z dziećmi podczas Festiwalu Kryminały Retro Kryminalny Magiel. Pisarz przyznał, że gdy zapytano go o udział w gostyńskim festiwalu podczas zeszłorocznych Poznańskich Targów Książki, od razu powiedział tak. Jego obecność na festiwalu była doskonałą okazją do nawiązania bezpośredniego kontaktu z młodymi czytelnikami, którzy znają jego twórczość i są zafascynowani jego literackimi detektywistycznymi zagadkami.KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby PRZECZYTAĆ FOTOREPORTAŻ
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.