- Przed państwem niesamowite dziewczyny, pełne humoru, energii. Serdecznie zapraszam - zapowiedziała spektakl Grażyna Szymczak, dyrektorka Przedszkola Samorządowego Raj Psotników w Pogorzeli, występując w roli konferansjera.
Grupa teatralna "Mamuśki" działa przy Przedszkolu Samorządowym "Raj Psotników" w Pogorzeli. Co roku urozmaica czas świąteczno-noworoczny w gminie Pogorzela, fundując mieszkańcom spektakl, na scenie ośrodka kultury. Warto oderwać się od codziennego zabiegania, od obowiązków chociaż na chwilę, gdyż te występy to kilkadziesiąt minut dobrej zabawy.
"Mamuśki" pokazały, że elfy boją się świąt, bo mają dużo pracy
W niedzielne popołudnie sala widowiskowa ośrodka kultury pękała w szwach. Wszystkie miejsca siedzące były zajęte, w sali wciąż przybywało widzów, więc kto chciał obejrzeć premierowy spektakl, mógł jesze przysiąść na schodach. Dzieci z ciekawością wypatrywały na scenie cioć z przedszkola i swoich mam. Na widowni zasiedli też goście z Holandii.Wtedy właśnie elf (ciocia Lucynka) zapowiadając historię świąteczną, przypomniał, że w okresie Bożego Narodzenia, w czasie kiedy oczekujemy na święta, mogą zdarzyć się różne niespodziewane rzeczy - i to nie tylko w domu, rodzinie czy w szkole lub w przedszkolu.
Zaskakujące sytuacje i zwroty akcji miały miejsce również w pracowni Świętego Mikołaja, kiedy elfy mają więcej niż zwykle obowiązków, przytłacza je nadmiar zadań do wykonania podczas przygotowań do rozwożenia prezentów, by każde dziecko mogło je znaleźć w wigilię, pod choinką.
- Tyle biegania, mamrotania, pakowania i znowu boegania, latania, pakowania. A przecież idą święta - czas radości i spokoju - mówił elf.
"Mamuśki" na scenie MGOK w Pogorzeli. Elfy zastrajkowały i prezenty ze sobą zabrały
Święty Mikołaj, wyczerpany po tym, jak grał w karty z Królową Śniegu, zasnął w najlepsze przy kominku. Chciał wypocząć przed podróżą do najmłodszych z workiem prezentów i ne bardzo interesował się tym, co robią jego asystenci. Natomiast elfy, zatrudnione w pracowni, zabrały się za sporządzanie listy prezentów i przygotowywanie paczek świątecznych. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem, ale kiedy zobaczyły, jak długa jest lista dzieci, oczekujących na upominki i wigilijne niespodzianki, układane zazwyczaj pod domową choinką, czuły się zoraz bardziej zmęczone i zniechęcone. I tak się złożyło, że w tym roku zastrajkowały. Mało tego, świąteczne prezenty przygotowane dla najmłodszych na Boże Narodzenie, elfy przywłaszczyły sobie. Do ucieczki od ciężkiej pracy namówiły je czarownice, częstując tajemniczym "eliksirem niesłuchania".
- Będzie lżej - kusiły czarownice.
Zrobiło się zamieszanie, zniknęły też renifery. Na pomoc wezwano "superdzieciaki". Nie powiodła się próba zaczarowania elfa i zamienienia go w renifera. Po odprawieniu czarów z użyciem tajemniczego pyłu gwiezdnego wyszedł... osioł.
- A jeśli chcecie wiedzieć, czy zamiast reniferów na niebie będą latały osły, to musicie bacznie obserwować niebo w noc wigilijną - zachęciła ciocia Lucynka, w roli elfa.
Doskonale sprawdziły się także w choreografii tanecznej
Na zakończenie spektaklu "Mamuśki" pokazały też, jak bardzo kochają tańczyć. Układ taneczny, którym rozgrzały scenę uznano za majstersztyk, podobnie jak inne choreografie w spektaklu. Zanim zeszły ze sceny otrzymały gromkie brawa, powtarzane kilkukrotnie.
Na przygotowanie przedstawienia poświęciłyście bardzo dużo czasu, bo tylko wasze rodziny wiedzą ile godzin, ile wieczorów spędziły dziewczyny na próbach. Jestem wam za to bardzo wdzięczna. Ale przede wszystkim włożyłyście w to swoje serce i to było widać od samego początku. Bawiłyście się świetnie przy tym przedstawieniu - zachwalała aktorki - amatorki Grażyna Szymczak.
Dzieci wykrzyczały, że za rok również z ochotą obejrzą kolejny spektakl. Z wyrazami wdzięczności za przygotowanie świątecznego przedstawienia, radosnego przerywnika w załatwianiu codziennych spraw, przedszkolne aktorki otrzymały cyprys w doniczce.
Niech wam rośnie i daje tyle radości, ile wy dzisiaj nam zafundowałyście, pokazując świetnie „Strajk u Mikołaja” - mówił dyrektorka przedszkola samorządowego.
Rada Rodziców Przedszkola "Raj Psotników" ufundowała i przygotowała słodką niespodziankę. Do dzieci siedzących na widowni ze sceny zszedł Mikołaj, niosąc ogromny kosz słodyczy.
Mamuśki otrzymały same pochwały. Tatusiowie zachwyceni, mowę im odebrało
W kuluarach można było usłyszeć pochwały, kierowane w stronę grupy teatralnej "Mamuśki". Myli się, kto sądzi, że mamy i ciocie to amatorki. To są aktorki - profesjonalistki, doskonale obyte ze sceną. W ciągu kilku tygodni przygotowały spektakl, w którym wszystko było zapięte na ostatni guzik. Scenografia urozmaicona grą świateł, układy taneczne zgrane z muzyką.
Bardzo ładne przedstawienie, ekstra. Mają talent dziewczyny - przyznał Przemek.
Innym mowę odebrało z zachwytu i nie byli w stanie wypowiedzieć się do dyktafonu. Natomiast Renata, która pracowała w środowisku kulturalnym w sąsiedniej gminie stwierdziła:
Nie ma nigdzie tak bardzo rozwiniętego pod względem artystycznymśrodowiska, jak jest w Pogorzeli. Tu były takie cuda wystawiane przed laty, za poprzednich dyrektorów, pani Marzenka pięknie przygotowywała "Opowieść wigilijną", "Apokalipsę". To było niebywałe, to się w głowie nie mieści. I tę tradycję kontynuują następcy. Wciąż powtarzam tym, którzy kochają teatr, że jeśli chcą zobaczyć perfekcyjne przedstawienie to nie w Poznaniu, ale w Pogorzeli.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.