Aby go ozdobić zużyto około 450 metrów lampek. Dodatkowo zakupiono renifery i bałwana, a dopracowanie całej dekoracji zajęło trzy dni. Dzięki temu dom przy ul. Spacerowej w Kunowie nie zostaje niezauważony. - To taka nasza tradycja. Zawsze go ubieramy na święta - mówią domownicy.
Oświetlony dom doskonale widać wjeżdżając do Kunowa od strony Gostynia (DW nr 434). Mariusz - autor dekoracji przyznaje, że w tym roku ozdób wyszło „trochę więcej” niż w latach poprzednich. Obliczył, że zużył około 450 metrów lampek. Ich rozwieszenie trwało trzy dni. Teraz dom w Kunowie przyciąga spacerowiczów i kierowców, którzy fotografują i nagrywają filmiki.
- Wcale nam to nie przeszkadza. Dom po to jest ubrany, aby ludzie mogli go oglądać. Ten rok jest, jaki jest... Chociaż w ten sposób można się uśmiechnąć i poczuć, że idą święta. Tylko śniegu brakuje - mówi Mariusz.
Autor świątecznego zamieszania nie martwi się rachunkiem za prąd.
- Wszystkie lampki są ledowe, pobierają mało prądu. W poprzednich latach nie odczułem większych opłat - zapewnia.
Zobacz krótkie nagranie poniżej.