reklama

Kurzy obornik w pasie drogowym sobie leżał

Opublikowano:
Autor:

Kurzy obornik w pasie drogowym sobie leżał - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Jeden z rolników z Daleszyna wywiózł kurzy obornik na swoje pole. Zrzucił go jednak tak blisko drogi, że zwrócili na to uwagę niektórzy mieszkańcy wioski oraz kierowcy pojazdów, przejeżdżający powiatową szosą Daleszyn – Markowo. Stwierdzili, że kurzy pomiot został składowany najprawdopodobniej jeszcze w pasie drogowym i stanowi kłopot przy wąskiej drodze - mijające się na niej pojazdy (głównie rolnicze) wjeżdżają na obornik i dodatkowo na kołach rozwożą go po drodze.

Jak wytłumaczył sprawę właściciel pola, na którym leży obornik? - Dostaję informację z fermy drobiu, która mieści się w naszej wiosce, kiedy mogę przyjechać po obornik. (...) W fermie byłem na początku lutego, wtedy były kiepskie warunki pogodowe, było mokro. Nie mogłem wjechać dużym traktorem na pole i zdecydowałem, że zrzucę pomiot przy jezdni – wyjaśniał młody rolnik z Daleszyna.

Czy kurzy pomiot rzeczywiście został złożony jeszcze w pasie drogowym? O wyjaśnienie i rozwiązanie sprawy poprosiliśmy odpowiednie służby oraz wydział ds. komunikacji i dróg w Starostwie Powiatowym w Gostyniu. Okazało się, że szosa Daleszyn – Markowo wraz z poboczem w tym miejscu ma szerokość ok. 15 metrów. Wyjątkowo szerokie są pobocza (ok. 5 m), ponieważ w tym miejscu nie ma rowu.

Rolnik, który zrzucił obornik na poboczu najprawdopodobniej nie zdawał sobie sprawy, że zajmuje pas drogowy. - Po otrzymaniu interwencji w sprawie kurzych odchodów zgłosiliśmy zajście do Straży Miejskiej w Gostyniu. Funkcjonariusze zobligowali właściciela gruntu do usunięcia pryzmy z pasa drogowego. Właściciel przyznał się do winy i poinformował, że oczyści teren w jak najszybszym czasie – odpowiedział Tomasz Langner z wydział komunikacji i dróg w gostyńskim starostwie. Po rozmowie z funkcjonariuszami straży miejskiej okazało się, że pod koniec ubiegłego tygodnia rolnik z Daleszyna przesunął obornik o parę metrów w głąb pola. – To gospodarz bardzo ugodowy, od razu zadeklarował sprzątanie. Podgarnął obornik następnego dnia po rozmowie ze strażą miejską – wyjaśnił Andrzej Maćkowiak, komendant Straży Miejskiej w Gostyniu.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE