W jednym z poprzednich wydań Życia Gostynia wspominaliśmy o problemie, który jeden z radnych poruszył na wspólnym posiedzeniu komisji w Borku Wielkopolskim. Zwracał wtedy uwagę na brak kubłów na śmieci przy salach wiejskich i świetlicach. Z podobnym kłopotem, mniej więcej w tym samym czasie, zwracali się sołtysi do włodarza gminy Pogorzela.
Na jednym z posiedzeń komisji wspólnej, pogorzelscy radni rozmawiali o odpadach i segregacji. Korzystając z okazji, poruszono problem śmieci, zalegających między innymi w altanach, które należą do wsi. Wspólnie zastanawiano się, jak go rozwiązać? Zaproponowano najprostszy sposób, czyli zakup kubłów na odpady. - Musimy się spotkać [z sołtysami – przyp. red.]. Przez zimę tego problemu jakby nie ma, śmieci jest mniej. Dzieciaki nie przesiadują na placach zabaw, czy przed świetlicami, a jeżeli już ktoś używa świetlicy, to jest zobowiązany zabrać śmieci ze sobą. Wrócimy do tematu – wyjaśniał burmistrz Piotr Curyk w rozmowie z Życiem Gostynia. Kłopot jest błahy tylko pozornie. Nawet jeżeli w wioskach staną kubły, potrzebna będzie osoba odpowiedzialna. - Chodzi o systemowe rozwiązanie, a takiego dobrego do końca sposobu nie ma, bo ktoś musiałby w tej wiosce się poświęcić i tym zająć – stwierdził włodarz gminy.
Więcej o temacie w bieżącym wydaniu Życia Gostynia.