- Ludzie mówią, że mieszkają tutaj po 80 lat i czegoś takiego nie widzieli, nie przeżyli – mówił Grzegorz Marszałek z OSP Karolew.
Nawałnica, która przeszła wczorajszego wieczoru przez powiat gostyński, szczególnie mocno dała się we znaki w gminie Borek Wielkopolski.
W sobotni poranek mieszkańcy krążyli wokół posesji, oceniając straty. Tej nocy, dach nad głowami straciło wiele osób. Największych strat prawdopodobnie doświadczyła rodzina z miejscowości Trzecianów Osiedle. Ze łzami w oczach, walczyli z żywiołem od piątkowego wieczoru. Woda lała się do domu. Dzwoniąc pod numer 112, nie udało się wezwać pomocy. Na miejsce dotarli strażacy ochotnicy, akcja trwała do godziny 5.30 dnia następnego.
- Tu wszędzie stała woda, teraz wszystko suszę. W pokoju obok był syn z rodziną, z trójką płaczących dzieci – mówiła dziś rano pani Mirosława.
Wszystko było wycierane ręcznikami, sufit był pozalewany. - Gdzie mogłam, postawiałam wiaderka. Gdy ten wir szedł, to było czuć, jak mieszkanie się podnosi i od razu spadło w dół. Już nie było nic widać – mówiła zrozpaczona mieszkanka Trzecianowa.
Dodała, że to były sekundy. - Krzyknęłam do synowej: bierz dzieci i uciekajcie do kuchni! Bo grad leciał taki wielki, nie mogłam wyjść, dzieci płakały – relacjonowała. Zapytana, czy tej nocy spała, odpowiada, że nie.
Więcej w kolejnym Życiu Gostynia.
Czytaj także: Pływajace pralki i kanapy.