reklama

Koncert Roberta Rozmusa w Poniecu. "Chwytaj dzień" to muzyczna opowieść o Zbigniewie Wodeckim

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Agata Fajczyk

Koncert Roberta Rozmusa w Poniecu. "Chwytaj dzień" to muzyczna opowieść o Zbigniewie Wodeckim - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
80
zdjęć

Robert Rozmus podczas koncertu w Poniecu zaśpiewał największe przeboje Zbigniewa Wodeckiego | foto Agata Fajczyk

reklama
Udostępnij na:
Facebook
KulturaNiecodzienne Katarzynki przygotowało dla mieszkańców Ponieca i okolic Gminne Centrum Kultury. Robert Rozmus - popularny polski aktor, podczas koncertu, który odbył się w hali sportowej w Poniecu, zaśpiewał największe przeboje Zbigniewa Wodeckiego.
reklama

Takie wydarzenie na sobotni katarzynkowy wieczór (25 listopada 2023 r.) to prezent jak znalazł. Zainteresowanie występem popularnego i lubianego aktora w ponieckiej gminie było bardzo duże, toteż trybuny hali sportowo-widowiskowej były zajęte do ostatniego miejsca. Podobnie przed sceną - widownia pełna.
 

Robert Rozmus wystąpił w Poniecu. Koledzy ze sceny i z garderoby

Występ Roberta Rozmusa rozpoczął się od utworu „Chwytaj dzień”. Nie mogło być inaczej, gdyż projekt muzyczny, który realizuje aktor nazywa się właśnie tak, jak tytuł piosenki Zbigniewa Wodeckiego [TUTAJ relacja z koncertu ZBIGNIEWA WODECKIEGO W BORKU WLKP.].
 
Robert Rozmus pamięta o tym, że polski piosenkarz, który zmarł 6 lat temu, jak mało kto „znał także skromność małych estrad”. Stąd pomysł, by wyprodukować taki program, który można z powodzeniem wystawić także w małych teatrach, hotelach i ośrodkach kultury. Aktor odważył się zmierzyć z legendą polskiej estrady, gdyż miał to szczęście, że przez wiele lat współpracował na scenie z Wodeckim, chociażby przy realizacji cyklicznych biesiad telewizyjnych. Można powiedzieć, że byli kolegami ze sceny i z garderoby. 
 

Troje artystów w hołdzie Wodeckiemu

Na dużej scenie w ponieckiej hali sportowej widzom zaprezentowały się w sumie trzy osoby, gdyż aktor zaprosił do wspólnej realizacji projektu Oliwię Kędziorę - Skrzypczyk (altówka, śpiew) i Piotra Kubiaka (fortepian, chórki). 
 
Cieszę się ogromnie, że dzisiaj będziemy śpiewać i wspominać wspaniałego artystę: Zbigiego, Wodekiego, Zbyka - tak do niego się branżowo zwracaliśmy. Mam pewność, że tak kochaliście jego twórczość, że nie będę was musiał zmuszać do nucenia, wzruszania się słysząc te piosenki oraz do uśmiechania się do wszystkich wspomnień, gdyż są wspaniałe - mówił podczas powitania z publicznością Robert Rozmus. 
Zapewnił, że piosenki wielkiego polskiego muzyka zostaną wykonane przez artystów tak, jak im w duszy gra. Aktor przyznał, że nawet nie ośmieliłby się naśladować czy porównywać do Zbigniewa Wodeckiego, który był niepowtarzalnym artystą - z aksamitnym głosem, wirtuozem skrzypiec, fortepianu czy trąbki.
 
- Jadąc do was zastanawiałem się, jak opowiadać o moim koledze z pracy. I tak sobie myślałem, że najlepiej będzie, kiedy nie będę starał się naśladować Zbigniewa Wodeckiego, bo jego po prostu nie da się naśladować. Będę śpiewał od siebie - deklarował Robert Rozmus.

reklama

Muzyczna opowieść o legendzie polskiej estrady - Zbigniewie Wodeckim

Koncert, a właściwie spektakl pt. „Chwytaj dzień” okazał się muzyczną opowieścią o życiu artystycznym, scenicznym i tym zakulisowym gwiazdora polskiej estrady. 
 
Podczas występu w Poniecu, podzielonego na dwie części - liryczną i rozrywkową - publiczność usłyszała między innymi takie przeboje jak „Izolda”, „Zacznij od Bacha”, „Opowiadaj mi tak”, „Z tobą chcę oglądać świat”, „Lubię wracać tam, gdzie byłem”, „Chałupy welcome to”, ale także kilka mniej znanych, choć równie pięknych utworów - takich jak „Godność”, „Chwytaj dzień” czy „Nauczmy się żyć obok siebie”. 
 
Robert Rozmus nie tylko wykonywał utwory z repertuaru Wodeckiego (specjalnie zaaranżowane do projektu). Przy okazji wspominał też wspólne spotkania, przywoływał znajomych i miejsca, w których razem przebywali.
 
Muzyczny spektakl, wzbogacony projekcją zdjęć, anegdotami i opowieściami o Zbigniewie Wodeckim, pokazał piosenkarza od bardziej prywatnej strony - jako świetnego kompana i przyjaciela, otwartego, skromnego człowieka, który dla publiczności przemierzał setki kilometrów.
 
Był fantastycznym facetem, wielkim wykonawcą, kompozytorem. Żył bardzo szybko, dużo jeździł, pracował, kochał ludzi, kochał publiczność i dla niej - dla państwa pisał fantastyczne przeboje - opowiadał Rozmus. - Mam ciągle wrażenie, że za chwilę, zza kulis Zbyszek gdzieś się wyłoni. Troszkę zawsze spóźniony, dyskretny, zaczesze swoją grzywę i zaraz w otoczeniu kolegów opowie krótki żarcik - przyznał otwarcie aktor.
 
Koncert został świetnie przygotowany, Rozmus błyskawicznie nawiązał  kontakt z publicznością. Półtorej godziny wspomnieniowego występu szybko minęło i kiedy artyści kłaniali się rozbawionym widzom na zakończenie, ci dali im do zrozumienia, że chcą więcej. Gorące i długie oklaski sprawiły, że zabrzmiały bisy.
 
 - To było wzruszające spotkanie, a jednocześnie dobra zabawa - komentowała żeńska cześć publiczności.

reklama

 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama