Około 5000 tysięcy sadzonek przygotowano w ramach tegorocznej akcji sadzenia drzew „Dla Lasu, dla ludzie” w kompleksie leśnym Leśnictwa Kosowo.
- Będziemy sadzili dziś sosnę i dęba, dęba szypułkowego, który pochodzi ze szkółki wyprodukowanej w Nadleśnictwie Jarocin - tłumaczył na wstępie Tomasz Kwieciński, nadleśniczy Nadleśnictwa Piaski.
W koszyczkach, które otrzymali uczestnicy znajdowało się po 25 sadzonek dwuletnich sosen i 12 jednorocznego dębu. Do dyspozycji był hektar terenu, który planowano zalesić. Zanim jednak przystąpiono do akcji wszyscy wysłuchali instrukcji jak sadzić i gdzie? Dąb miał by posadzony w rządkach z żółtą tabliczką, sosna białą. Sosnową sadzonkę należało umieścić w odstępach 70-centymetrowych, dąb na długość szpadla (1-1,2 m).
- W sadzonce najważniejszy jest korzeń, nie jest ważna część górna. Czasami im mniejsza sadzonka, tym lepiej się przyjmie, jeżeli ma dobry system korzeniowy. Jeżeli będą państwo sadzili, nie podwijajcie korzeni - informował nadleśniczy.
Było to szczególnie ważne przy rozległym korzeniu sosny, bo w przypadku dębu nie było co podwinąć.
Akcja miała na celu nakłonienie mieszkańców Gostynia i okolicznych miejscowości do wspólnego zalesienia obszaru, który najbardziej zniszczyła wichura z 2017 roku. Mając swój własny kawałek lasu, każdy poczułby większe do niego przywiązanie.
- Żeby można było przyjść za 2, 3, 4 czy 5 lat, policzyć swoje rządki i powiedzieć: „Tę sosnę czy tego dęba ja posadziłem”. Cieszy nas, że ktoś przyjdzie posadzić jedną, dwie sadzonki - to jest dla nas bardzo cenne - mówił T. Kwieciński.
Jednocześnie dodał, że klony, lipy, dęby, sosny posadzone w ramach zeszłorocznego zalesiania już bardzo ładnie rosną. Miejmy nadzieje, że i tegorocznej sadzonki się przyjmą.
Czytaj także: poważna kontuzja nie przeszkodziła jej realizować marzeń
mieszkańcy nie wyganiają boćków z wioski, chcą je tylko przeprowadzić