Duchowy, emocjonalny, poetycki, piękny i świąteczny - tak zapowiadał Koncert Kolęd na Świętej Górze ks. Jakub Przybylski.
I taki był. Pełen wzruszeń, wspólnego śpiewania i doskonałej muzyki. Stanisława Celińska zaśpiewała kolędy i piosenki świąteczne swojego autorstwa z młodymi chórzystami z Gostynia.
Wielka artystka podzieliła się z publicznością kawałkami swojego życia, także tymi trudnymi. Ale było również wiele radości.
Na początek na scenie wystąpił chór Zaczarowana Melodia ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Gostyniu pod dyrekcją Ewy Kuśnierek. Uczniowie zaśpiewali kolędy nieżyjącego ks. Tadeusza Nagela COr. Kiedy na scenę wraz z zespołem weszła Stanisława Celińska dzieci podarowały jej prezenty - zdjęcie z dedykacją i ciepłą pelerynę. Uczniowie przyznali, że z wielkim wzruszeniem czekali na koncert.
- Dziękuję wam bardzo. Jestem wzruszona. To są takie cudowne chwile, kiedy człowiek wie, po co żyje, po co pracuje w tym zawodzie - przyznała Stanisława Celińska.
Artystka razem z muzykami z Poznania, zaśpiewała tradycyjne kolędy w pięknych aranżacjach Macieja Muraszko. Publiczność zachwyciła się piosenkami świątecznymi, do których słowa napisała Stanisława Celińska, a muzykę skomponował Maciej Muraszko. W dziewięcioosobowym zespole zagrał również Wojciech Czemplik - na skrzypcach, skrzypotrąbie i pile. To właśnie jemu za chwile wzruszenia w Gostyniu dziękowała artystka.
- Urodziłam się w powojennej Warszawie w 1947 roku. To było niedaleko po wojnie, Warszawa była bardzo zburzonym miastem, szarym smutnym. Kiedy babcia zaprowadziła mnie do kościoła po raz pierwszy, miałam około 3 latek. I to było dla mnie coś niezwykłego, ponieważ zobaczyłam misterium, zobaczyłam kolory, które na zawsze zapadły mi w pamięci. (...) Myślę, że tak narodził się we mnie teatr i marzenie o tym, żeby uczestniczyć w pięknych wydarzeniach - mówiła Stanisława Celińska.