Tradycją stało się już, że od dziewięciu lat ludzie gromadzą się w Bazylice Świętogórskiej, by przeżywać zaduszki jazzowe.
– By tutaj wspominać twórców, artystów, ich dzieło, które pozostawili po sobie, by ożyli w naszej pamięci – mówił, otwierając wyjątkowy koncert, Marek Dudek, superior Kongregacji Oratorium Św. Filipa Neri na Świętej Górze.
W te Zaduszki, w sposób szczególny wspominano zmarłego w zeszłym roku Wojciecha Młynarskiego. A stało się to za sprawą koncertu szczecinianki, Agnieszki Wilczyńskiej, która swoją pierwszą autorską płytę nagrała z piosenkami do tekstów właśnie wielkiego mistrza słowa oraz zespołu Jagodziński Trio: pianisty Andrzeja Jagodzińskiego, pierwszego, który odważył się przearanżować Chopina na jazz, perkusisty Czesława „Mały” Bartkowskiego oraz kontrabasisty Adama Cegielskiego. Pani i trzech panów zagrali utwory z płyty „Tutaj mieszkam”, a jako pierwszą wykonali piosenkę „Blues o życiu moim”. Artystów przed wejściem na scenę przedstawił nie kto inny, jak Jerzy Wojciechowski, twórca i gospodarz Muzem Jazz Festival w Ostrowie Wielkopolskim.
Zaduszkowego koncertu miało okazję wysłuchać kilkaset osób, co można porównać tylko z publiką, która rokrocznie pojawia się posłuchać wybitnych muzyków podczas Festiwalu Musica Sacromontana. O popularności piątkowego koncertu może świadczyć fakt, że trzeba było dostawiać ławki, aby zmieścić wszystkich chętnych do uczestnictwa w muzycznym wydarzeniu.
Więcej czytaj w najbliższym wydaniu „Życia Gostynia”.